sobota, 9 lipca 2016

Tym razem oceń po okładce. Niesamowita!


Klejnot
Amy Ewing

Witajcie ;)
Z góry uprzedzam: ten wpis będzie inny od poprzednich recenzji, a to dlatego, że w przypadku tamtych książek byłam świeżo po lekturze, natomiast tutaj od przeczytania minęło już… huhuhuuu! Klejnot czytałam niedługo po jego premierze w Polsce, czyli blisko rok temu (jak ten czas  szybko leci!). Tak więc nie jestem w stanie przytoczyć wam wielu szczegółowych spostrzeżeń.
Jednak spotkałam się z wieloma komentarzami, że planujecie przeczytać właśnie tę powieść pióra pani Ewing, więc uznałam, ze może warto powiedzieć o niej kilka słów ;).

A więc do dzieła!
 Najpierw trochę o fabule i o tym co, jak i dlaczego. Akcja toczy się w Samotnym Mieście, czyli państwie-mieście otoczonym ze wszystkich stron oceanem. Jest ono podzielone na 5 pierścieni, każdy z nich to odmienna dzielnica. W centrum znajduje się Klejnot, zamieszkany przez najbogatszych, czyli arystokrację. Im dalej od środka Samotnego Miasta, tym robi się biedniej. Pierścień najbliższy murowi odgradzającemu ląd od morza nosi uroczą nazwę Bagno. Tutaj mieszkają najbiedniejsi z mieszkańców Samotnego Miasta. I to wśród mieszkanek Bagna co roku odnajdywane są dziewczęta obdarzone niezwykłymi umiejętnościami - Auguriami. Wszystkie posiadaczki nadzwyczajnej mocy trafiają do Klejnotu na coroczne Aukcje, na których zamożne mieszkanki najbogatszej dzielnicy mają możliwość kupienia sobie jednej z dziewcząt. Po co? Aby móc mieć potomka. Okazuje się bowiem, że arystokratki nie są zdolne samodzielnie urodzić dziecka. W tym celu wykorzystują obdarzone Auguriami Dziewczyny, które stają się ich surogatkami.
Violet jest jedną z posiadaczek Augurii, i to wybitnie zdolną. Gdy na Aukcji zostaje kupiona przez Diuszesę Jeziora i trafia do jej pałacu zmienia się całe jej życie. Zostaje zamknięta w złotej klatce. Violet poznaje brutalne prawa obowiązujące zarówno w jej nowym domu, jak i w całym Klejnocie. Z dnia na dzień staje się własnością Diuszessy, jej zwierzątkiem, czy jeśli wolicie inne określenie: zabawką. Jedynym wytchnieniem jest dla niej znajomość z… nie zdradzę wam z kim, co to to nie! Z czasem więź łącząca tą dwójkę wzmacnia się, ale Klejnot jest bezlitosny. Tu nie ma miejsca na romanse surogatek, o czym Violet boleśnie się przekona…

Ciężko mi jest opowiedzieć fabułę tak, aby nie zdradzić żadnej istotnej informacji. Nie chcę wam zepsuć lektury, wiec poprzestanę na tym ;).


Klejnot wywarł na mnie spore wrażenie. Budowa Samotnego Miasta kojarzyła mi się po trochu z państwem Panem z Igrzysk Śmierci, po trochu z kastami, które spotkałam w Rywalkach, jednak w najmniejszym stopniu te skojarzenia nie zepsuły mi lektury.


 Sam pomysł na historię uważam za świetny. Niby można się co nieco domyślić, jednak całość jest oryginalna na tyle, że przymykam oko na sprawdzone domysły. W końcu mogłam odetchnąć od wilkołaków, superbohaterów i wampirów, które atakują Nas na każdym kroku, czy to w księgarniach, czy w Sieci.

Augurie mnie zaintrygowały, czułam, że pod tymi zdolnościami musi kryć się coś więcej. Nie myliłam się, ale to nie temat na dziś, ponieważ więcej o Auguriach dowiadujemy się dopiero w drugim, równie cudownym (jeśli nie bardziej!) tomie cyklu  Samotne Miasto ;).


Co jeszcze… Ah, bohaterowie! Nie strzelę wam tu charakterystyki, jednak mogę zapewnić, że postacie są dopieszczone i dobrze wymyślone. Osobiście najbardziej polubiłam niepoprawnego, nieokrzesanego Granta. Ubolewam nad tym, że w Klejnocie było go niewiele, dopiero w Szklanym Mieczu syn Diuszessy pokazał na co go stać. Jednak w tych nielicznych scenach Grant mnie kupił. Sympatyczny dupek z niego był ;).

Jeśli chodzi o świat, w którym toczy się akcja, ponownie muszę pochwalić panią Ewing. Gdy czyta się Klejnot, to współczucie dla mieszkańców biedniejszych dzielnic jest obecna od samego początku. Autorka świetnie ukazała brutalne prawa obowiązujące w Samotnym Mieście. Niesprawiedliwość razi tu po oczach, z resztą sami sprawdźcie!

To chyba wszystko, co mogę Wam powiedzieć o tej książce. Niestety, starość nie radość, skleroza robi swoje ;(. Jednak z całą pewnością powiem jeszcze, że polecam wam tę powieść.

A więc jak będzie Moi Drodzy? Kto się skusi na Klejnot? A może już czytaliście historię Violet? ;)

Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga ;).
A skoro już tu jesteś, to proszę, poświęć minutkę i zostaw po sobie ślad w komentarzu ;)


A! I zostaw, proszę, link do swojego bloga, z pewnością wpadnę i się rozejrzę ;*

21 komentarzy:

  1. Mam ochotę na tę książkę... Muszę rozejrzeć się za nią. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się skuszę :) jestem bardzo ciekawa tej historii
    Pozdrawiam
    nastolatka-marzycielka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Strasznie ciekawie brzmi, chociaż temat "Kopciuszka" wydaje się trochę oklepany i poruszany w co drugiej książce (biedna dziewczyna, najczęściej śliczna/obdarzona niezwykłymi zdolnościami trafia do wielkiego domu/pałacu, gdzie zmienia się całe jej życie).
    Mimo wszystko chętnie bym się skupiła na tej książce :)

    Pozdrawiam
    http://pierwsza-strona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wydaje mi się, zeby Klejnot azował na historii kopciuszka ;) Zachęcam całym serduchem do lektury!
      Całusy xoxo

      Usuń
    2. Być może użyłam złej nazwy, ale tego typu powieści kojarzą mi się właśnie z Kopciuszkiem. :)
      Dodałam Klejnot na Lubimy Czytać, żeby o niej nie zapomnieć. :D

      Usuń
    3. Rozumiem co masz na myśli ;) właściwie, to mam podobnie , po prostu nie w przypadku Klejnotu :P

      Usuń
  4. Niestety nie jestem do końca przekonana, ale nie mówię nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham blogi o ksiązkach bo sama jestem nałogowcem w tej kwestii :) Cudna recenzja!
    Może wzajemna obserwacja?

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, dałam suba jak tylko przeglądnęłam kilka Twoich postów ;)
      Całusy ;*

      Usuń
  6. Świetna recenzja, miło się czytało :)
    Gdy spojrzałam na okładkę, pomyślałam, że to kolejna część Rywalek, jednak ta książka wydaje mi się ciekawsza. Skuszę się na nią :D
    Pozdrawiam!
    http://loony-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana ;*
      Faktycznie podobny projekt okładki, z takim bajecznym przepychem :D
      Rywalki były (przynajmniej wg mnie :p) lżejsze i bardziej oczywiste, Klejnot podobał mi się bardziej ;)
      Buziaki xoxo

      Usuń
  7. Koniecznie muszę przeczytać te książkę! Ma bajeczną okładkę ♥
    Pozdrawiam
    Moment Of Dreams ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałam tą książkę jakiś czas temu, była fajną przyjemną lektorką, ale nie mam ochoty czytać drugiej części :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja się skuszę, ale dopiero za jakiś czas. Na razie zalewają mnie tony książek do przeczytania, że już mis ie odechciewa czytać :(
    Pozdrawiam *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam ten ból ;(. Już prawie tydzień czytam Szklany tron, tak mi go zachwalano i polecano, i jakoś nie mogę przez niego przebrnąć, a na półce piętrzy się stosik niemały ;/.
      Całusy xx

      Usuń

Drogi Gościu!
Jeśli już tu trafiłeś, to zostaw po sobie ślad ;)
Proszę, najpierw przeczytaj, później skomentuj. Zależy mi na twojej SZCZEREJ opinii. ;)
Zaglądam do każdego, kto pozostawi po sobie trop w postaci komentarza, lub obserwacji ;)