Nareszcie mam chwilkę na to, aby spokojnie napisać ten post. Nie chciałam robić tego byle jak, stąd ten mały poślizg ;). W zasadzie... nie wiem, co jeszcze mogłabym powiedzieć we wstępie, a więc... lecim!
Święta, święta i po… a nie to jeszcze nie teraz :’) Święta jeszcze
przed nami, za to jakoś kilka dni temu (bo nie wiem, kiedy będziecie czytać ten
post ;)) jesień nam się skończyła, i
stąd też naturalną koleją rzeczy przychodzę
do was z podsumowaniem ostatnich trzech miesięcy.
Kurde, pierwszy raz podsumowanie pojawi się nie w pierwszy dzień miesiąca. Ale chyba mi to wybaczycie... prawda? To wszystko przez to, że luty jest wybrakowany i ma za mało dni :'). Nie będę przedłużać - zapraszam Was na podsumowanie minionej zimy!