Pokazywanie postów oznaczonych etykietą powieść młodzieżowa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą powieść młodzieżowa. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 8 września 2019

Jak wygląda życie w szpitalu psychiatrycznym? | W skali od 1 do 10 Ceylan Scott

*Rany i krew widoczne na zdjęciu to charakteryzacja wykonana z pomocą wosku oraz sztucznej krwi. Zdjecie nie ma na celu zachęcać ani prowokować do samookaleczenia. Jest ono nawiązaniem do treści książki oraz problemu, z którym boryka się główna bohaterka.

Czołem Wam!
Za młodzieżówki od YA! biorę się w zasadzie w ciemno. Do tej pory trafiałam na same mądre, ciekawe perełki. Czy W skali od 1 do 10  Ceylan Scott dołączyło do tego zaszczytnego grona?

wtorek, 2 lipca 2019

Czyżby to był najlepszy romans 2019? | Save you Mona Kasten

Hej Rybki!
Wiecie co? Znów spartaczyłam. Czytając poprzedni tom po kilku rozdziałach zapomniałam o robieniu notatek. Czytając Save you o nich nie zapomniałam – ja po prostu nie miałam kiedy ich robić, bo nie mogłam się oderwać od drugiej części trylogii napisanej przez Monę Kasten.

niedziela, 6 maja 2018

sobota, 31 marca 2018

Krotka historia o czymś | Powiedz wreszcie prawdę, Dana Reinhard

Czołem Żabki!
Jejku, jakie to było przyjemne! Nie chcę przedłużać  (nawiasem mówiąc zamierzam jakoś opanować moje rozgadane recenzje i nauczyć się pisać krócej, ale równie dobrze – trzymajcie kciuki!), więc zapraszam was na recenzję powieści autorstwa Dany ReinhardPowiedz wreszcie prawdę <3

środa, 14 marca 2018

Czytałam ją, aż oczy odmówiły współpracy | Slammed, Coleen Hoover

Czołem Muszki!
Jejku, jak ja dawno nie zarwałam nocki dla książki, a już zwłaszcza dla romansu! I dlatego teraz wam o tym opowiem. Bo jeśli JA rezygnuję ze snu dla czegoś innego, niż fantasy, to wiedzcie, że coś się dzieje. Panie i Panowie, pozwólcie że przedstawię wam Slammed autorstwa Colleen Hoover.


poniedziałek, 26 lutego 2018

PRZEDPREMIEROWO: Nieco ponad 5 faktów o nowym początku ;) | Begin again, Mona Kasten


Cześć Ciasteczka!
Nie wiem co to się podziało, ale właśnie przeczytałam trzeci romans pod rząd (przy czym posty wrzucam nie w takiej kolejności, jak czytane były książki, coby nie było monotematycznie, więc nie zdziwcie się niezgodnościami takowymi ;P, co jest zupełnie nie w moim stylu. Mało tego! Romans, o którym dziś będzie mowa w zasadzie wciągnęłam nosem pomimo natłoku sprawdzianów i innych koszmarności <3 Zapraszam was na przedpremierową recenzję Begin again autorstwa Mony Kasten.

środa, 1 listopada 2017

Tu legendy i baśnie stają się prawdą... | Śpiący Książę, Melinda Salisbury

Czołem Duszki!
Na początku nieksiążkowo troszkę, ale... ALLELUJA! Naprawili obserwatorów w bloggerze ludziska :D. Ale ja nie o tym dziś miałam mówić ;)
Nastraszyliście mnie tą książką. Mówiliście, ze będzie słaba. Mówiliście, że Śpiący książę Melindy Salisbury sprawi mi zawód. Czy tak się stało? Czytajcie dalej, a się dowiecie!

poniedziałek, 2 października 2017

O morderstwie, przyjaźni i zemście | Miasto świętych i złodziei, Natalie C. Anderson

Czołem Pyrki!
Nawet nie wiecie jak fatalnie zakończyłam wrzesień. Zaczęło się od kataru, skończyło na perfidnej grypie z gatunku tych śmiertelnych. Następnie grypa płynnie ewoluowała w rosnącą ósemkę, a na koniec wrzesień strzelił mi w japę zapaleniem… japy. Wyglądam jak ta najmniejsza wiewiórka z Alvina i wiewiórek! Nic to jednak, recenzja się sama nie napiszę, prawda? :D A będzie to recenzja książki, która w niesamowicie skuteczny sposób umilała mi ten okropny tydzień. Pozwólcie, że opowiem wam troszkę o Mieście świętych i złodziei autorstwa Natalie C. Anderson ;).

sobota, 16 września 2017

O dobrym demonie i złym stróżu | Dark Elements. Ognisty pocałunek, Jennifer L.Armentrout

Czołem Diabołki!
Nie wiem co tu zawiodło. Może poprzeczka była postawiona za wysoko? Może nie trafiłam w odpowiedni moment na tę książkę? Pojęcia nie mam, ale spodziewałam się zachwytów, kaca i czort wie czego, a dostałam… a z resztą, pozwólcie, że zacznę od początku, czyli od tytułu. Dziś opowiem wam co nieco o książce Dark Elements. Ognisty pocałunek autorstwa Jennifer L.Armentrout.

sobota, 26 sierpnia 2017

Bo młodzieżówka niekoniecznie musi być pusta. | Drugie bicie serca, Tamsyn Murray

Czołem Wicherki!
Chyba zaczęła mi się dobra passa. Dziś przychodzę do was z kolejną ogromnie pozytywną, a dodatkowo ważną recenzją. Chcę wam opowiedzieć po trochu o pewnej powieści młodzieżowej, która wybija się na tle innych młodzieżówek ogromnie wartościowym przesłaniem. Pozwólcie, że zasypię was argumentami, które przekonają was do sięgnięcia po Drugie bicie serca Tamsyn Murray.

poniedziałek, 21 sierpnia 2017

O córce bogów, która zstąpiła na ziemię... | Córka zjadaczki grzechów, Melinda Salisbury

Czołem Łosie!
Wiecie co? Tym razem nie będę przedłużać. Chcę już zacząć zachwalanie i zachwyty. Całą noc na to czekałam. Moi Drodzy, dziś przychodzę do was z Córką zjadaczki grzechów autorstwa Melindy Salisbury. Jest to książka, po której oczekiwałam odrobiny przyjemności, a dostałam o wiele (wieeeeeeeeeeeleeeeeeeeee) więcej. Ale o tym opowiem w kolejnych akapitach :)

wtorek, 25 lipca 2017

Przez nią umieram na kaca książkowego... | Zdrajca tronu, Alwyn Hamilton

Czołem Duszki!
Mam zagwozdkę. Ogromną. Chcecie wiedzieć jaką? Otóż właśnie siedzę i zachodzę w głowę jak was przekonać do tego, abyście w przeciągu 10 minut od przeczytania tego posta popędzili do księgarni kupić Zdrajcę tronu. A jeśli już go macie, to strzelili w kąt aktualnie czytaną książkę i wzięli się za niego. Chyba nie ma innej opcji, jak po prostu zacząć zachwyty… A więc przygotujcie się na nie ;)

czwartek, 29 czerwca 2017

Strzeżcie się! Gorszego chłamu jeszcze nie czytałam | Pieśń dla Elli Grey, David Almond

Czołem Kraby!
To.
Było.
Złe.
SERIO.
Spodziewajcie się długiej recenzji. I krytycznej. Bez serduszek. Oszukano mnie. Perfidnie. A teraz wam o tym opowiem. Moi drodzy, mam wam do przedstawienia historię, która zapowiadała się świetnie, a okazała się kolosalną pomyłką. Poznajcie Pieśń dla Elli Grey Davida Almonda.

niedziela, 19 marca 2017

Apsik, Alleluja! Dożywocie Marta Kisiel

Czołem Żuczki!
Szczerze? Mam ochotę znów zrobić cytatową recenzję. Serio. Czemu? Cóż, patrzę teraz na książkę o której zaraz się (mniej lub bardziej) rozpiszę i razi mnie w oczy dwadzieścia jaskrawych karteczek, a każda skrywa jakiś fenomenalny cytat. I teraz sama nie wiem… W każdym razie dziś chcę wam opowiedzieć o Dożywociu autorstwa Marty Kisiel!

czwartek, 16 marca 2017

Nerwica, torsje i takie tam - czyli o emocjach towarzyszącym Dworowi mgieł i furii

Pojęcia nie miałam jak ugryźć "mgły i furie"... i tak powstało to coś powyżej xD
Cześć Krakersy!
Z góry przepraszam za to, co za moment stworzę. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia jak ugryźć tę recenzję. Zwlekam z napisaniem jej już… trzy dni? Albo cztery :’). Dla mnie to niecodzienne, zwykle piszę tuż po przeczytaniu książki, maksymalnie następnego dnia, ale w tym przypadku… musiałam uspokoić serducho. Chwała niebiosom za notatki! Panie i panowie, czytacze i czytaczki, pozwólcie, że skrobnę słów kilka o Dworze mgieł i furii autorstwa Sahry J. Maas.
                                          

wtorek, 28 lutego 2017

Seks, gangi, strzelaniny i inne romantyczne bajery, czyli Chłopak, który chciał zacząć od nowa

Cześć Zygzaki!
Nie krzyczcie, nie bijcie, wiem, że ostatnio milczę. Mam jakiś zastój, odpoczynek od Internetów, czy nie wiem jak to nazwać. Końcówka lutego okazała się fatalnym okresem. Oby marzec był lepszy! Dziś mam dla was recenzję książki lekkiej, przyjemnej i… zaraz, co ja robię? Na zachwyty  i nie-zachwyty  jeszcze przyjdzie pora! Kochani, dzisiaj opowiem Wam o Chłopaku, który chciał zacząć od nowa Kirsty Moseley ;).

TEN Z OKŁADKI CIUTKĘ ŁŻE xD
Ellie właśnie zerwała ze swoim chłopakiem. Chce pożyć życiem singielki, ale jej plany psuje Jamie. Chłopak przed paroma dniami wyszedł z poprawczaka. Chce zacząć życie od nowa, zerwać z przestępczym światkiem. Z dnia na dzień oboje zakochują się w sobie coraz bardziej. Planują wspólne życie, wielką podróż… i wtedy przeszłość upomina się o Jamie’go. Jak skończ się ich wspólna historia? Czy znajdziecie tutaj happy end? Jakie sekrety skrywa chłopak Ellie? Czy przeszłość wypuści Jaimie’go ze swoich szponów? Odpowiedzi znaleźć możecie wyłącznie w książce ;)

MÓJ PIERWSZY RAZ
Wcześniej nie miałam styczności z twórczością Kirsty Moseley. W prawdzie mam na półce innego „chłopaka” jej pióra, ale grzecznie czeka sobie na marzec, zgodnie z moimi postanowieniami na ten rok (także wkrótce spodziewajcie się recenzji ;)). Ne wiedziałam więc na co się piszę, biorąc do recenzji tę książkę. Liczyłam na coś lekkiego, coś z serduszkami, słodkościami… coś, co nie będzie zbytnio wymagające. Od razu zaznaczę – możliwe, że zawyżam ocenę tej książki. Nie wiem, czy widzieliście moją poprzednią reckę. Jeśli tak, to wiecie, że trafiłam na prawdziwy gniot. Jeżeli nie… to właśnie wam wyjawiłam, iż przed Chłopakiem miałam nieprzyjemność zasypiać przy lekturze. Tak więc podejrzewam, że moje wymagania i zmysły zostały tak wygłodzone, że zadowoliłyby się namiastką akcji i emocji. Ale spokojnie, starałam się myśleć trzeźwo czytając tę powieść. I muszę przyznać, że moje pierwsze spotkanie z twórczością Moseley zaliczam do udanych ;).

NIBY JUŻ BYŁO, A NADAL BYŁO MIŁO ;)
Historia stworzona przez autorkę nie jest jakoś wybitnie oryginalna. Mamy chłopaka, którego przeszłość skrywa liczne sekrety. Jest dziewczyna, która zrywa z chłopakiem i planuje chwilę pobyć singielką. Nie jest zaskoczeniem, że jej to nie wychodzi, bo na swojej drodze spotyka owego tajemniczego faceta. Ileż jest takich powieści? Licząc tak pi razy drzwi… od czorta :D. A mimo to ta mnie wciągnęła i to niemalże od pierwszych stron. Właściwie to zaintrygowało mnie ostatnie zdanie prologu: „Chyba wszystko sprowadza się do tego: nazywam się Jamie Cole i jestem mordercą.”. Lubię morderców… jakkolwiek brzmi to dziwnie. A więc momentalnie moje oczekiwania wzrosły. I z pewnym zadowoleniem stwierdzam, ze Moseley mnie zaspokoiła (coś czuję, że nie powinnam dziś brać się za pisanie...). Jej pióro okazało się przyjemne, pełne smacznego humoru i emocji. Autorka nie raz mnie zaskoczyła i potrafiła zaciekawić. A wiedzcie, że przeważnie romanse mnie nie ciekawią zbytnio ;). Ale może przejdziemy do konkretów? 

PAN I PANI ZAKOCHANI
Bohaterowie są… standardowi? Przeciętni? Masa takich była przed nimi i masa pojawi się po nich, a mimo to spodobali mi się. Chrzanić schematyczność tego, jak zostali wykreowani – potrzebowałam odmóżdżacza, więc nie mam prawa narzekać. W tamtej chwili byli dla mnie idealni.
Jamie z jednej strony był uroczy, romantyczny i słodki, że aż zęby bolały, ale jednocześnie miał ten swój pazur, którego niby chciał się pozbyć, niby z nim walczył… ale na szczęście opornie. Bo akurat te chwile, kiedy robiło się „groźnie” były dobreńkie ;). Może i bym się z Jamiem mogła zakumulować, może i poflirtować co nieco, ino gdyby on nie zrobił na końcu tego… co zrobił na końcu! Nie powiem o co chodzi, spokojna głowa. Jednak to było beznadziejne. Ja nie wiem czemu autorki lubują się w tym idiotycznym rozwiązaniu, które jest tak wysnute z logiki i tak sprzeczne… No według mnie powinno się zakazać takich akcji.
Ellie z kolei była dla mnie trochę niedopracowana. No bo wyobraźcie sobie, że wczoraj zerwałyście z chłopakiem. Troszkę mało was to obeszło, bo koleś był zaborczym dupkiem, nie mniej jednak przed nim nie miałyście innych. Twardo postanawiacie sobie, że chcecie sprawdzić jak to jest żyć bez chłopa. Jest sobota, dzień po rozstaniu. Idziecie do klubu z koleżankami, gdzie zagaduje was nieznajomy facet. I co? Toniecie w głębi jego niebieskich oczu, dajecie się zahipnotyzować, zdejmujecie majtki przez głowę, a już za kilkanaście dni spotykacie się z nim dzień w dzień? A gdzie się podziało „chcę być wolna i niezależna, chłopaki są fuj”? Jedyne, co troszkę uratowało Ellie w moich oczach to fakt, że z początku chyba kierowało nią pożądanie, a nie jakaś wielka miłość od pierwszego wejrzenia. Nosz przynajmniej tyle! Ale pominąwszy zaćmienie umysłu z początku książki Ellie oceniam pozytywnie. Miała łeb na karku, kochała całym sercem, punktowała odwagą i wiernością i była… „jakaś”. Zważywszy na to, że mówimy o romansie dla nastolatek – to mi wystarcza.


TONA SEKSU!
Wicie co mnie na początku zdziwiło? Seks. Dużo seksu. Wszędzie seks. Początek książki to skupisko scen erotycznych. Zastanawiałam się nawet, czy  przypadkiem nie trafił mi się jakiś delikatny erotyk :’). Troszkę się tego nie spodziewałam, ale w zasadzie podobały mi się opisy scen łóżkowych. Wulgaryzmów w nich nie było (z resztą w całe książce przekleństwa pojawiały się sporadycznie i były użyte w odpowiednich momentach – plusik ode mnie dla autorki!), nie było też zbędnych zachwytów nad, dajmy na to, promieniami słońca idealnie podkreślającymi krągłość pośladków Jamie’go, czy tam innych dziwnych zjawisk metafizycznych. Czytając je czułam emocje towarzyszące głównym bohaterom, co w moim przypadku znaczy sporo – zwykle seks z książek mnie nijak nie rusza, bo albo za dużo jest ochów i achów nad gładkością pościeli, albo znów bliższe jest to do rozmnażania się królików, niż do seksu dwójki ludzi. W Chłopaku wyszło to dobrze, smacznie i z pewnością nie drażniąco.

DOBRYM GANGIEM NIE POGARDZĘ
Z mojego punktu widzenia sporym plusem tej książki jest wątek mafii. Nie będę ukrywać, że jestem troszkę chłopczycą. Mam w domu dwójkę facetów, więc od małego zamiast Titaniców i Zmierzchów oglądałam Szklane pułapki, X-meny, Tombraidery… No generalnie wszystko, gdzie się strzela, wybucha i ściga autami. I tak już mi zostało. Jakkolwiek na widok krwi mdleję, to nie pogardzę książkową strzelaniną, nielegalnymi walkami, przekrętami, dilerką i innymi takimi… a w Chłopaku takowe dostałam. Podobało mi się to, jak ukazano społeczność mafijną (można tak to nazwać w ogóle?) – z pozoru banda kryminalistów, okazała się grupą facetów broniących się wzajemnie, troczących o swoich braci, zżytych i na swój sposób ciekawych. Troszkę żałuję, że nie poświęcono im więcej uwagi… ale znów wracam do tego, że mówimy o romansidle, a nie kryminale czy czymś tego typu – tu pierwsze skrzypce ma grać miłość, nie gangi. Szkoda ;)

CZY DA SIĘ ZASKOCZYĆ Q W ROMANSIE?
Takim największym plusem tej książki jest według mnie tajemnica skrywana przez Jamie’go. Szczerze? Od samego początku mnie ciekawiła, to już wicie. Byłam pewna, że go rozgryzłam, że wiem, czemu wylądował w poprawczaku. W ogóle nie dopuszczałam możliwości, aby skrywany sekret jakoś mnie zaskoczył… a jednak szczęka mi nieco opadła. Moseley udało się mnie zaskoczyć. Uśpiła moją czujność, za co należą się jej gratulację. Nie zdradzę wam rozwiązania zagadki, jednak śmiem twierdzić, że was również by zaskoczyło, a do tego pewnie się spodobało. Mi spodobało się bardzo. Było dobre, nieoczywiste i przemyślane.


W PIGUŁCE
A więc w skrócie: Chłopak, który chciał zacząć od nowa to kolejna powieść dla nastolatek, podobna pod wieloma względami do swoich poprzedniczek. Historia jest schematyczna, jest chwilami przewidywalna, a mimo to spodobała mi się. Była miłą odskocznią, taką książką przejściową pomiędzy gniotem absolutnym, a czymś naprawdę (napraaaaawdęęę!) dobrym, za co planowałam wziąć się po skończeniu Chłopaka. Autorka urzekła mnie słodyczą uczucia ukazanego w książce z nutką humoru i sporą dawką emocji, a do tego kilkakrotnie zaskoczyła zwrotami akcji. Czy sięgnę po kolejny tom? W sumie czemu nie ;). A komu polecam? Raczej nie starszym czytelnikom. Chłopak powinien przypaść do gustu osobom poszukującym odpoczynku od ciężkich książek, lub zwolennikom lekkich i słodkich historii miłosnych.

Coś mi nie gra w tej recenzji. Też to czujecie? Chybam jakaś chora :’( Ale, ale! Czytaliście? Macie w planach? Łapka w górę – kto szuka na wiosnę miłości w książkach?
Buziak ;*
Q.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Harpen Collins :)

niedziela, 29 stycznia 2017

Dream on! Silver, druga księga snów ;)

Cześć Papryczki!
Ferie mi się kończą, kiedy pisze ten post. Jeszcze trzy dni i trzeba będzie ruszyć cztery litery do szkoły :”( . Ale póki co ciesze się ostatnimi dniami wolności i tak oto właśnie skończyłam czytać Silver. Drugą księgę snów Kerstin Gier.  Chcecie wiedzieć, czy mi się podobała? A więc śmiało, czytajcie dalej!

czwartek, 26 stycznia 2017

Czyżby to było pierwsze książkowe zakochanie w tym roku? Ponad wszystko Nicola Yoon ;)


Czołem Berbecie!
Dzisiejsza recenzja pójdzie pierunem, zaiste. Serio, mam wrażenie, że ani herbatka mi wystygnąć nie zdąży, tak mnie natchnęło :D Dziś będzie o książce, która trafiła do mnie w ramach book touru organizowanego przez Olę z bloga Zaczytana Iadala ;). Panie i panowie, pora na słów kilka o Ponad wszystko Nicoli Yoon!

wtorek, 10 stycznia 2017

Zaskoczenie stycznia, czyli November 9!

Cześć Bombki!
Oj, dziś was zaskoczę. I to solidnie. Kojarzycie, jak czytałam Never never? Jak mi się cholernie nie spodobało? Jak się zarzekałam, że Hoover kijem nie tknę? Cóż, nie wyszło. Chłopak sprawił mi November 9 tejże autorki, no więc nie mogłam nie przeczytać… chociaż miałam opory. A jak to się skończyło? Czytajcie, a się dowiecie!

środa, 7 grudnia 2016

Niebezpieczne kłamstwa, czyli diler trudnych tematów #BookTour

Cześć Pyrki!
Matko, ale jestem padnięta. Jak słowo daje, nauczyciele złapali pier… nauczycielom się na mózg rzuciło, ledwo co wystaje mi czubek nosa spod stosu podręczników i zeszytów – stąd moje milczenie :’(. Mam nadzieję, że w okresie świątecznym się to poprawi, bo brak mi blogowych nowinek. Ale nie przyszłam tu żeby marudzić! Dziś mam dla was recenzję książki, która trafiła do mnie w ramach Book Tour’u organizowanego przez Uwielbiam czytać. Wszem i wobec zapraszam Was na post poświęcony  Niebezpiecznym kłamstwom, którą napisała Becca Fitzpatrick ;).