Ferie mi się kończą, kiedy pisze
ten post. Jeszcze trzy dni i trzeba będzie ruszyć cztery litery do szkoły :”( .
Ale póki co ciesze się ostatnimi dniami wolności i tak oto właśnie skończyłam
czytać Silver. Drugą księgę snów Kerstin Gier. Chcecie wiedzieć, czy mi się podobała? A więc
śmiało, czytajcie dalej!
JAKBY WAM TO STREŚCIĆ…
Nienawidzę recenzować
nie-pierwszych tomów książek, bo zawsze mam problem z opisem fabuły. Też to
macie? :P No ale nic, lecimy Kochani! Po wydarzeniach z Pierwszej księgi snów świat się nie skonczył. Życie Liv toczy się
dalej i to toczy się po bardzo dobrych, wyasfaltowanych drogach. Żadnych
wybojów, przeszkód i oblodzeń na jezdni. Miłość w jej życiu kwitnie, tak na
żywo, jak i we śnie, bo dziewczyna bynajmniej nie zrezygnowała z nocnych
wypraw. Jednak sielanka nie będzie trwała wiecznie. Liv czeka kolejna przygoda.
Ktoś będzie chciał ją skrzywdzić. Sny zaczną wpływać na to, co dzieje się na
jawie. A gdy dodamy do tego lawinę plotek dotyczących dziewczyny, która zasypie
uczniów Frognal Academy dzięki tajemniczej Secrecy, oraz tajemnice, które skrywa
przed nią jej chłopak… zapowiada się wspaniałą lektura! Ale czy na pewno? Już
śpieszę z odpowiedzią ;).
WZROKOWCU, NACIESZ OKO!
No tak, zacznę od rzeczy niby
nieistotnej, bo powierzchownej… ale nie oszukujmy się, że każdy z nas zwraca na
to uwagę. Okładka. A w zasadzie nie tyle okładka, co całokształt, wydanie samo
w sobie. Cholera, książka jest prześliczna! Kiedy do mnie przyszła usiadłam i
zaczęłam ją kiziać i Mizia i oglądać pod każdym kątem (tym sposobem odkryłam
mieniące się skrzydełka ważek z okładki <3), aż mi zupa wystygła. A to była
pomidorówka! Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, ale żeby odciągnąć moją uwagę
od pomidorówki potrzeba czegoś więcej niż byle ładnej książki. Silver jest
prze-śli-czna! Począwszy od tego, że ma twardą okładkę, posrebrzaną, bajecznie
błękitną (miętową?), dopieszczoną w najmniejszych detalach, a skończywszy na
wnętrzu przyozdobionym gałązkami w rogach niektórych stron, grafikami z bloga Tittle-Tattle
oraz dużą, niesamowicie przyjemna dla oka czcionką. Czegóż chcieć więcej? <3
Klątwa? Jaka klątwa? W Niemczech
najwidoczniej nie znają tego pojęcia. Druga
księga snów trzyma poziom swojej poprzedniczki, która postawiła poprzeczkę
dosyć wysoko. Gier nie spuszcza z tonu, nadal jest cudownie dowcipna, nadal oczarowuje
nas opisami snów i koszmarów, nadal zaskakuje nowymi faktami, które przed nami
odkrywa. Czytając, ani przez ułamek sekundy się nie nudziłam, słowo. Książkę
pożarłam, bo brałam się za nią w każdej wolnej chwili. I wiecie co? Coś czuję,
że jeszcze wrócę do tej trylogii nie raz. Jest świetna, wyjątkowa. Piekielnie
dobra. Biere ją!
NA SMUTKI SILVER!
Och, zdecydowanie. W tym punkcie
się nie rozpisze, bo i nie ma o czym dużo gadać. Chodzi mi o to, że pech chciał,
iż drugi tydzień ferii mam feralny. Nie wiem czy to fatum, jakiś zły omen czy
inny czort, ale humor zepsuto mi konsekwentnie i doszczętnie. I wiecie kto mi
przyszedł na ratunek? Kerstin Gier pod ramię z Liv Silver. I pozamiatane.
Cegiełka po cegiełce humor się odbudował. Dziś mamy czwartek, a ja nawet umiem
wykrzesać z siebie niczego sobie żart albo i dwa żarty. Tak więc chwała ci
droga Kerstin za ratunek! Co to by było,
gdyby ciebie nie było? ;)
ME SERCE KRWAWI
Nie wiem czy pamiętacie, ale po
pierwszym tomie oddałam ten jakże kluczowy organ niejakiemu Jasperowi. Osioł to
był jakich mało, nie mniej jednak swój do swego ciągnie, więc… No siłą rzeczy
koleś podbił me serce. I wiecie co mi Gier w tym tomie zrobiła? Odebrała mi
mego lubego, wysłała go w cholerę, coby się francuskiego uczył w Kraju Bagietek
i Szampana -,-. Byłam załamana i do samego końca czekałam na jakiś wielki
powrót. A tu nic. Lipton :< Ale za to
mam nadzieję, że w ostatniej części Jasper wróci do Londynu i uraczy mnie swoim
nieodpartym urokiem osobistym i niewyparzonym jęzorem ;).
W tej części miłość jest ciut
bardziej widoczna. Znaczy… nie, źle to nazwałam. To nie tak, że nagle Liv traci
rozum i trajkocze o swoim lubym, nic z tych rzeczy. Wątek romantyczny w żaden
sposób nie przytłacza ani nie denerwuje, jednak miłość wplata się w historię i
niejako oddziałuje na bohaterów i ich decyzje. Z resztą.. czy kiedykolwiek miłość
nie pobudzała do działania? ;) Oprócz związku głównej bohaterki mogłam
dowiedzieć się tego i owego o zauroczeniu Lottie, czyli opiekunki Liv i Mii, oraz niezrozumiałego dla mnie związku
Graysona. Tego ostatniego nie pojmowałam od pierwszego tomu i nie pojmę nigdy.
Serio. W każdym bądź razie Silver co
prawda ma w sobie szczyptę miłościów, jednak nie liczcie na dzikie romanse. Tu
nie to wiedzie prym. A co jest kluczowe w takim razie..?
SNY!
Definitywnie wszystko się kręci
wokół sfery snów. Mamy tu randki we śnie, kłótnie we śnie, walki we śnie a
nawet sny we śnie. Matko, jak mi się podobały wszystkie senne akcje! Uwielbiam
to, że śpiąc każdy z bohaterów może zrobić… w zasadzie wszystko. Zmiana
kształtu, otoczenia, nauka, rozmowa… czego dusza zapragnie. Zero limitów, zero
ograniczeń. W dodatku cały czas zachodzę w głowę jak to jest z tymi snami.
Czemu jedynie garstka ludzi wie o drzwiach, prowadzących na korytarz łączący
wszystkie drzwi? Czemu nie każdy umie podróżować we śnie? Holibka, te pytanie
.. cóż, spędzają mi sen z powiek od kiedy przeczytałam pierwszy tom ;)
XOXO, GOSSIP GIRL
Chyba zapomniałam wspomnieć o tym
przy recenzji Pierwszej księgi snów,
więc nadrobię to teraz. Jak już wiecie (albo i nie) w książce znajdują się
wpisy z bloga niejakiej Secrecy. Jest to druga największa zagadka tej historii
(obok tej opisanej w poprzednim akapicie ;)). Otóż nikt nie wie kim jest
Secrecy, za to Secrecy wie (niemalże) wszystko o wszystkich, i ochoczo dzieli
się tą wiedzą z całą szkołą Frognal Academy. Nie mogę jakoś przestać porównywać
tego wątku z serialem, który swego czasu uwielbiałam. Chodzi mi tu o Plotkarę, w której życie głównych
bohaterów jest główną atrakcją uczniów jednej z nowojorskich szkół, a to wszystko
za sprawą Plotkary – dziewczyny prowadzącej bloga, na którym objawia światu
wszelkie pikantne sekrety związane z najbardziej znanymi uczniami owej szkoły.
Podobieństwo jest… cholernie mocne. Ale szczerze mówiąc nijak mi to nie
przeszkadza. Chcę się jedynie dowiedzieć kim u licha jest Secrecy i jakim
sposobem zawsze wie wszystko pierwsza! I tu znów pojawiają się moje nadzieje,
ze Gier zaspokoi moją ciekawość w trzecim tomie <3
I to pierunem, raz raz! Książkę
skończyłam kilka godzin temu. Odczekałam chwilkę, ażeby mi się myśli w głowie
poukładały i zabrałam się za recenzję. I wiecie co? Nie mogę pozbyć się z głowy
pytań, które kotłują się tam od kiedy dotarłam do ostatniej strony. Gier
zakończyła tę część w fenomenalnym stylu. Człowiek po lekturze niby jest
nasycony, niby nie ma niezadowolenia, a jednak… a jednak ciekawość robi swoje.
Moja ciekawość jest ogromna i nie spocznę, póki jej nie zaspokoję!
PODSUMOWAWSZY ;)
Kerstin Gier po raz kolejny
uraczyła mnie bajeczną historią pełną świetnego humoru i niezliczonych przygód.
Czy polecam? Oczywiście, z czystym sumieniem! A komu? Każdemu, bez wyjątku ;).
Mi natomiast pozostaje tylko czekać na zakończenie tej cudownej trylogii <3.
A Wy czytaliście? Macie ochotę na spacer po sferze snów? A może już
znaleźliście swoje drzwi i wałęsacie się po tych magicznych korytarzach?
Opowiadajcie!
Buziaki ;*
Q.
Za książkę ślicznie dziękuję księgarni NiePrzeczytane.pl ;)
Czytałam obie części i bardzo mi się podobały. Pomimo, że nie miały one rewelacyjnej fabuły, to miały w sobie niepowtarzalny i ciekawy klimat :) Czekam z niecierpliwością na trzeci tom.
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
A więc jest nas dwójka czekających ;)
UsuńKurczę, a ja nadal tego pierwszego tomu nie skołowałam sobie, a Ty już kusisz z drugim! Ja się tak nie bawię! ;c Mam nadzieję, że w końcu uda mi się nadrobić, bo zainteresował mnie już pierwszy tom, a tu się zapowiada, że też będzie ciekawie. ;) No i wielkim plusem jest to, że ta miłość aż tak nie wychodzi na pierwszy plan i bohaterka nie dostaje małpiego rozumu. :D
OdpowiedzUsuńHahaha, no to nadrabiaj Kochana! A miłość jest fajniutka, ale nie ciężka. Raz w życiu siedemnastolatka nie zakochuje się na śmierć i nie dostaje za przeproszeniem pier*olca na punkcie faceta. I nie zdejmuje dla niego majtek przez głowę xD
UsuńKoniecznie muszę tę serią przeczytać i dręczę się, że jeszcze nie czeka u mnie na półeczce! Pomysł na fabułę, bohaterowie, wszystko kusi. A szczególnie okładki, które są majstersztykiem. <3 Mi najbardziej podoba się ta części trzeciej, chyba najmniej drugiej, ale i tak jest cudowna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://sunny-snowflake.blogspot.com/
Hahaha a ja mam dokładnie na odwrót - czerwona podoba mi się najmniej (chociaż pewnie jak mi wpadnie w łapska to zmienię zdanie), a błękitna najbardziej :P Mam nadzieję, że ci się spodobają też "od środka" ;)
UsuńKocham papryke *.*
OdpowiedzUsuńOkładki tej serii są śliczne *.* Ciesze się, że nie tylko ja...tyle że ty to robiłaś w domu. Ja książki nie posiadam, więc będąc w empiku wzięłam pierwszą księgę silver do ręki i zaczęłam ją kiziać, miziać i co tam jeszce łapami można robić. Nawet nie wiesz jak ludzie się na mnie gapili. Niemal czułam te nienawistne spojrzenia pracowników empików, wiedziałam, że jak zaraz się nie opanuję to jakiś pracownik do mnie podejdzie i wyszarpnie mi to cudo z ręki. A jak nie poddaję się bez walki...było by krwawo xD
No cóż moge powiedzieć? Chcę to, chcę to, chcę to! Tak bardzo to chcę! (wracając do okładki)..nawet jeśli sama książki mi się nie spodoba, to chociaż dla tego wydania!
Ale podróże w snach...to coś co lubię *.* Strasznie ciekawi mnie ten wątek plotkary o którym tyle słyszę! :D
Buziaki :*
pomiedzy-wersami.blogspot.com
Magda xDDDDD
UsuńTylko ty umiesz tak zacząć komentarz xD
Buahahahah bibliofil na wolności? *o*
Ciums ;*
Zupełnie mnie kupiłaś porównaniem do Plotkary, którą uwielbiam :) Bardzo mi się podoba wygląd Twojej recenzji- te wtrącenia, pogrubienia, śródtytuły itd :) Super :)
OdpowiedzUsuńDzięki! A podobieństwo do Plotkary jest podobne ;) Sama miałam hyzia na punkcie serialu jakieś 2 lata temu <3
UsuńMuszę w końcu sięgnąć po pierwszy tom. Jestem ciekawa książki samej w sobie, ale te okładki mnie prześladują. Są przepiękne.
OdpowiedzUsuńZaiste, są :D
UsuńCzytałam, uwielbiam i już nie mogę się doczekać kolejnego tomu ;) I tak - okładki są wręcz bajeczne... Szczerze, to nawet jeśli książki by mi się nie spodobały, skompletowałabym całą trylogię choćby po to, żeby ładnie wyglądała na półce. I nie - nie jestem okładkową sroką :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Książki bez tajemnic
Hahhaha ja tak własnie mam zamiar kupić sobie Trylogię czasu - dla okładek :D Chociaż książki też chcę z racji wnętrza - czytałam i historia jest świetna, ale musiałam się z nią rozstać. Minusy bibliotek :(
UsuńBuziaki ;*
Moje ferie też właśnie się skończyły, więc łączę się z Tobą w bólu :( Wydanie tej serii rzeczywiście jest śliczne, a na mojej półce wygląda wręcz zjawiskowo. Co do treści, to książki pani Gier mają to do siebie, że nie da się przy nich nudzić - być może nie jest to nie wiadomo jak ambitna lektura, ale z pewnością jest bardzo ciekawa i lekka. :)
OdpowiedzUsuńBuziaki
BOOKS OF SOULS
Biedne my :'(
UsuńZ ust mi to wyjęłaś... albo z klawiatury ;)
Silver uwielbiam! <3 Liv jest wspaniałą bohaterką, a nszych chłopaków po prostu kocham. Rzeczywiście Jaspera było mało w drugiej części :/ Za ta ja nie wiem co myśleć o Henrym... Mam nadzieje, że w trzecim tomie jakoś usprawiedliwi swoje zachwanie, bo jak nie, to mu nie przebaczę.
OdpowiedzUsuńJeju w ogóle kocham ten motyw snów. To jest dla mni takie oszałamiające i niebywałe, jak ja bym też tak chciała... To jest maga super.
I ogólnie nie mogę się doczekać wyjawienia tożsamości Secrecry! Niby mam swoje podejrzenia, ale mimo wszystko mi tu nie pasuje... Muszę, muszę, muszę na już mieć trzeci tom! Ale go nie mam... :/ Życie jest ciężkie... xD
Buźka!
Ej o co wszystkim chodzi z Henrym? xD Dla mnie tam chłopina nie jest zły, trochę tylko tajemniczy zanadto ;)
UsuńLajf is brutal :') xD
Mi tam z Henrym, chodzi o ten epizod z B... Wiesz, wtedy w śnie. O to mi chodzi, że musi się z tego usprawiedliwić. Ale mimo to lubię go, z pierwszej części mi zostało po prostu... <3
UsuńWszyscy zachwycają się okładką, a dla mnie to takie zwykłe jest no ;P Tom pierwszy jest uroczy, drugi wypada gorzej ;)
OdpowiedzUsuńKwestia gustu :P Mi drugi podoba się bardziej :D
Usuńco jakiś czas się zastanawiam nad nią, ale zawsze jakoś wpada mi w ręce coś innego :)
OdpowiedzUsuńMiałam tak od premiery, aż do... grudnia? Trochę nawet żałuję, że tak długo zwlekałam :P
UsuńWow! :d Ale dłuuuuuuuuugi post! Doczytałam do końca! Na pewno zapoznam się z wcześniejszym tomem :D
OdpowiedzUsuńYyy... Tak wyszło jakoś xD Należy ci się ciacho! :P
UsuńKerstin Gier kocham za trylogię czasu ❤. Tej serii nie dane mi było jeszcze poznać, ale ciągle o niej pamiętam. Jedyne, czego się boje, to tego, że przejdzie mi chęć na poznanie tsj serii wraz z wiekiem...
OdpowiedzUsuńKerstin Gieeeer <3 Po Trylogii czasu Silver to tylko kwestia, czasu xd
OdpowiedzUsuńObserwuję!!
Pozdrawiam
toreador-nottoread.blogspot.com