niedziela, 4 marca 2018

Podsumowanie zimy 2017/2018

Cześć Pasikoniki!
Nareszcie mam chwilkę na to, aby spokojnie napisać ten post. Nie chciałam robić tego byle jak, stąd ten mały poślizg ;). W zasadzie... nie wiem, co jeszcze mogłabym powiedzieć we wstępie, a więc... lecim!



Może zacznę nietypowo, bo nie od stosiku, a od... no kurczę, od zmian, których ciężko nie zauważyć 😆 Zbierałam się do zmiany szablonu od jakiegoś czasu, ale ciągle brakowało mi czasu, aby to ogarnąć. Jednakże pierwszy weekend marca okazał się nad wyraz nudnym i jeszcze bardziej produktywnym - tym sposobem Drzwi przeszły generalny remont. Chciałam rozjaśnić to miejsce i zwiększyć jego przejrzystość i chyba mi się to udało 🐙. W prawdzie nadal kombinuję nad tym wszystkim, ale chciałabym poznać waszą opinię: co sądzicie o takim wyglądzie bloga? Czy jest coś, co byście dodali lub zmienili? Co wam się podoba, a co nie? Wszystko, co napiszecie wezmę pod uwagę i przemyślę przy dalszych zmianach, a każda z porad będzie dla mnie na wagę złota, serio! No i z góry za wszystkie Wam dziękuję 💖


Z dumą melduję, że od jesieni całkiem skutecznie wstrzymuję się od kupowania nowych książek. doszłam do wniosku, że mam już ich od czorta, a czasu na czytanie jakoś nie przybywa... a więc na logikę nowych książek też nie powinno przybywać, póki liczba tych nieprzeczytanych piętrzących się  w stosach na regale nie zmniejszy się. I to konkretnie. Tak więc mój zimowy stosik składa się głównie z książek recenzenckich, chociaż nie tylko ;) W sumie od grudnia przybyło mi piętnaście książek papierowych (przy czym dwie z nich się dublują, bo to egzemplarze finalne 😉) oraz jeden
e-book 😇




Pogubiłam się już w jakiej kolejności czytałam te książki, ale na powyższym zdjęciu uzbierałam to, co przyszło do mnie zimą i które zdążyłam już przeczytać. Są to kolejno:
  • Demon Luster Martyny Raduchowskiej,
  • Conviction Corinne Michaels,
  • Slammed (Pułapka uczuć) Collen Hoover,
  • Narzeczona księcia WIlliama Goldmana,
  • Plus/minus Olgi Gromyko i Andrieja Ułanowa,
  • Powinnam tu też wymienić Begin again autorstwa Mony Kasten, które póki co posiadam w wersji elektronicznej 😊;




Teraz zabieram się za Fale ciemności Aarona Rosenberga, a końcem lutego dotarła do mnie cała nowo wydana trylogia CoHo od wydawnictwa YA! Nie wiedziałam, że to wydanie jest takie śliczne! 😍




Któregoś  wieczoru wracając od dentysty wpadliśmy z chłopakiem na szybkości do biedry, kupić coś w ramach nagrody za dzielne przeżycie wizyty na fotelu tortur. Jakoś tak wyszło, że na czekoladzie się nie skończyło, bo do domu wróciłam z Kłamcą i Obsesją Nory Roberts. Wiecie co jest najśmieszniejsze? Ja już Nory nie czytuję XD Ostatnio miałam z nią styczność jakoś w II gimnazjum, kiedy moim źródłem książek była mama przyjaciółki, a ta zaopatrywała się w niezliczone romanse z miejscowej biblioteki. Kupując ten dwupak (bo oba tomy były zapakowane razem) nawet nie wiedziałam o czym są książki, bo były zafoliowane tyłami okładek do wewnątrz xD. Czemu więc je kupiłam? ...Bo ładne są kurde. I się błyszczą takim czaderskim brokatem, ej! Uważam więc, że zakup był w pełni uzasadniony, nieprawdaż? :'))




Jakoś w lutym nie wytrzymałam. Atakujące mnie z każdej strony zdjęcia cyklu Mistrzów Polskiej Fantastyki zrobiły swoje. Olałam fakt idiotycznego doboru książek w tym zbiorze i razem z najlepszym na świecie tatą zamówiłam prenumeratę od Edipresse. Póki co dotarły do mnie cztery tomy, na które składają się cztery części Pana Lodowego Ogrodu Grzędowicza. Ja tam osobiście czekam na Pilipiuka i Kossakowską :') Ale dla tych grzbietów warto, bo zapowiada się piękna ozdoba (bo o wartości jaką jest treść wspominać nie muszę, prawda?) biblioteczki 😍



Jeśli chodzi o cyferki, to wygląda to następująco:
  • Wyświetlenia: było 75 132, jest 89 877 --> przybyło 14 745
  • Obserwatorzy: było 226, jest 238 --> przybyło 12
  • Posty: było 148, jest 162 --> przybyło 14
  • Komentarze: było 3 150, jest 3 385 --> przybyło 235
  • Instagram: jest 122
  • Fanpage: jest 486



A właśnie! w ostatnich dniach grudnia Drzwi zagościły na Instagramie i stoją tam dla was otworem jako @do_innegowymiaru 😜. Wiecie jak wyglądają moje zdjęcia. No z jasnym minimalizmem nie mają zbyt wiele wspólnego, a więc i mój Instagram nie mógł być jasny i prosty... więc jest kolorowy i pieruńsko skomplikowany w prowadzeniu, ale mam nadzieję, że nadal ciekawy. Nie spodziewałam się, że tworzenie gradientu na tym profilu sprawi mi tyle frajdy. A już nie wspomnę o mówieniu do was na story! Muszę jeszcze troszkę się w tym wprawić, ale chyba jest całkiem spoko, prawda? 



Na blogu zimą przybyło czternaście postów, które tradycyjnie wam tu podlinkuję ;)

Jak co kwartał pokazałam wam stosik, opowiedziałam co się u mnie działo i dodałam do siebie wydarzenia z września, października i listopada. 


Pierwszy tom był pełen mikro-wad. Ten był jego zupełnym przeciwieństwem. Nie mogę doczekać się kontynuacji Złotowidzącej!


W grudniu przeczytałam thriller, który zawładną moim sercem i umysłem.


W tym poście postawiłam na zdjęcia, chociaż nie obyło się bez mojego paplania ;)


Jeśli chodzi o TOPki, to oczywiście zostały przyjęte na dwa sposoby: z dystansem lub z fochem xD


A fuj, a fe! W tym poście zebrałam pięć koszmarków, które czytałam w 2017 roku.


A tu pozwoliłam sobie na ochy i achy, bo w końcu od tego są końcoworoczne podsumowania ;)


A w tym poście się rypłam, bo to miały być 4xTOP5, ale coś zawiodło.


Ta książka była tak koszmarna, że aż popełniłam recenzję pisaną prozą. Z dialogami. W sumie chyba warto to zobaczyć 😶


Przy zakończeniu trylogii od M. Salisbury poryczałam się trzykrotnie i musiałam odkładać książkę, żeby dać sobie szansę na ochłonięcie. 


Zaczęłam ją w grudniu, niemalże nie ruszałam w styczniu, aż w końcu pochłonęłam w lutym. Nie taki diabeł straszny, jak go malują 😄


To było dno. 


Raduchowska mnie nie zawiodła, znów trafiła w dziesiątkę. 
(Później opowiem wam jeszcze co nieco o tym cudownym manicure i całej demonicznej sesji 😉)


Jakoś tak wyszło, że zimą poszłam w romanse. Ten okazał się... cóż, okazał się świetny.






A co oprócz książek i tego, co z nimi związane? 

Kurczę, moja zima była kombinacją imprez i zakuwania do egzaminu zawodowego, a więc nie bardzo jest o czym opowiadać. Mogę się pochwalić, że z pewnością zdałam jeden z dwóch testów 😎 Oby okazało się, że drugi (a tym samym ostatni) poszedł mi równie dobrze xD Jeśli tak będzie, to na pewno usłyszycie o tym  w kolejnym podsumowaniu ;)

A co do imprez, to zaliczyłam jedyną taką noc w życiu maturzysty. Studniówka już za mną, teraz już tylko matura, a potem... potem z pewnością będzie ciekawie 😀





A już tak na koniec rzut oka za kulisy sesji, z której wyszły zdecydowanie moje ulubione zdjęcia z minionych trzech miesięcy. 

Opłaciłam je srogim przeziębieniem, ale czego nie robi się dla Was i dla Drzwi? A skąd przeziębienie? 

Ano bo pierwotnie zdjęcia chciałam robić w moim garażu, bo tam jest taka elegancka ceglasta ściana, a przed elegancką ceglastą ścianą elegancko demoniczny rozgardiasz, który idealnie by mi pasował tutaj. Ale oczywiście powiało chłodem, a że w garażu drzwi brak, to razem z Marcinem i Lustrem Kusiciela musieliśmy przenieść się na strych. Miało być cieplej. Może i było, nie wiem, byłam zajęta szczękaniem zębami (patrz: zdjęcie po lewej xD). 

Na zdjęciu tego nie widać, bo z zimna zapomniałam o tym i cały dekolt zasłania książka, ale od szyi po ramiona calutka błam czarno-szaro-zielona, a co za tym idzie nie mogłam być ubrana w nic co daje ciepło, bo by się upaćkało...więc siedziałam na tym pieruńsko zimnym strychu w 💩 dającym koronkowym topie. Na szeleczkach. BRRRR! 

Nawiasem mówiąc zielono-czarne miały być całe ręce, ale brakło farby - stąd czarno-białe zdjęcia, bo jednak zbyt ludzko wyglądałam w kolorze. Jednak z perspektywy czasu cieszę się, że tej farby zabrakło. Sam dekolt, dłonie i twarz zmywałam z pomocą wszystkiego, co znalazłam w łazience i miało właściwości myjące przez bite pół godziny, a i tak wieczorem woda w wannie nadal była szara od tego cholerstwa xD

Muszę w tym miejscu wspomnieć o kimś, bez kogo tych zdjęć by nie było (a kto uparcie doprasza się zaznaczenia, że mi przy nich pomagał 😂). Mój jedyny, niepowtarzalny i najlepszy na świecie fotograf i charakteryzator Marcin był nie do zastąpienia. Przyklejał mi szpony, malował dłonie i pomagał z tym głupim zielonym dekoltem, zrobił z zwykłego lustra Lustro Kusiciela, a na końcu jakimś cudem zrobił ostre zdjęcia telepiącej się z zimna demonicy. Jeśli więc podobały wam się demoniczne fotki, to zostawcie mu miłe słowo pod postem, bo zasłużył jak... jak diabli 😈😆



No i to już chyba wszystko. Boziu, jest 00:03. Trzeba kończyć pisanie, bo zaraz bloggera szlag trafi od nadmiaru tekstu xD Ja już się wygadałam, teraz kolej na was! Jak wam minęła zima? Zacznijcie od mikołajek, przez Boże Narodzenie, sylwestra, walentynki i wszystko inne, co się działo, a skończcie... skończcie na dniu dzisiejszym ;) Czekam na was o tu, poniżej 😊



Całusy ;*
Ula

12 komentarzy:

  1. Szablon jest genialny! I powiem Ci, że całkiem nieźle Ci szło w zimę! Miejmy nadzieję, że wiosna będzie jeszcze lepsza! ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Te macki w tle bym albo wywaliła, albo dopracowała xD Odcinają się od nagłówka, co nie wygląda najlepiej, plus przydałaby się półprzezroczystość pod środkową częścią bloga, ewentualnie jakaś ładna ramka, która to oddzieli ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O wywaleniu nie ma mowy, a dopracowywane na pewno będą XD Półprzezroczystość miałam w planach (właśnie kombinuję jak tu to zrobić) ale blogger się zbuntował, więc tymczasowo jest biel, ale na bank będzie przezroczystość ogarnięta... jakoś :') Dzięki śliczne za opinie <3

      Usuń
  3. Nieźle! Ja przeczytalam 11 książek w tym "Pułapkę uczuć" i "Begin again". "Demon luster" i "Narzeczona księcia" czekają na swoją kolej ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawe zmiany tutaj zaszły! Ahh te urocze macki! :D
    Jak dobrze, że są takie podsumowania, bo dzięki nim nie ominęła mnie recenzja z dialogiem. xD
    Kto by pomyślał, że tyle poświęcenia wymagają "zwykłe zdjęcia"! ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja przy tej okazji chciałabym Ci jeszcze raz podziękować za doradzenie książek Marty Kisiel :) Czy te wszechobecne macki nie mają czegoś wspólnego z "Dożywociem"? :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyznaję, brokat to idealne usprawiedliwienie dla kupienia nowych książek (szczególnie po wizycie u dentysty, brrr). ;) Zdjęcia zapowiadają się cudnie, współczuję przeziębienia, ale doceniam poświęcenie. ;)
    Cudna sukienka na studniówce!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. "Pułapkę uczuć" i "Begin again" czytałam, obie według mnie świetne. Ale najlepszą przeczytaną przeze mnie w ostatnich tygodniach jest chyba powieść "Dziewczyny chcą się zabawić".

    OdpowiedzUsuń
  8. Cholercia, widzę, że mocno popracowałaś nad swoją silną wolą - powstrzymywanie się od kupowania nowych książek to ciężka próba charakteru ;D Twojego Instagrama śledzę, jak zresztą wiesz i lubię oglądać Twoje relacje na Story. Co do mojej zimy... cóż, to było tak dawno, że prawie nie pamiętam! Wiesz, jak ten czas leci! :) W sylwestra piłam niesmacznego szampana i tańczyłam do muzyki, której nigdy w życiu z własnej woli bym nie puściła, a w walentynki, które wypadały akurat w Środę Popielcową, poszłam do kościoła haha :D Moje życie brzmi tak bardzo ciekawie... Ale nie było tak źle! :)

    Pozdrowienia i buziaki!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne podsumowanie :) zapraszam do siebie :) http://blog.brevio.pl/jak-zakaz-handlu-zmieni-nasze-zycie/

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ciekawe pozycje ujęłaś w swoim zestawieniu,bardzo chętnie skorzystam...Jeśli szukasz czegoś nowego ,co Cię wbije w fotel polecam Ci "Czwartą Małpę"

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu!
Jeśli już tu trafiłeś, to zostaw po sobie ślad ;)
Proszę, najpierw przeczytaj, później skomentuj. Zależy mi na twojej SZCZEREJ opinii. ;)
Zaglądam do każdego, kto pozostawi po sobie trop w postaci komentarza, lub obserwacji ;)