wtorek, 19 grudnia 2017

Bajki spłynęły krwią | 48, Andreas Gruber

Czołem Sikoreczki!

Matkoicórkocotowogólebyło?!

Wybaczcie, ale dziś nie będzie jakiegoś wyszukanego wstępu. Ja już chcę opowiedzieć wam o tej książce. Pora na 48 autorstwa Andreasa Grubera, czyli thriller, który bez zbędnych ceregieli wbił się do czołówki najlepszych książek, jakie przeczytałam w tym roku.



POKRÓTCE BĘDZIE O…
„Jeżeli w ciągu czterdziestu ośmiu godzin odgadniesz, dlaczego uprowadziłem tę kobietę, zostanie ona przy życiu. W przeciwnym razie – zginie.“

Takim komunikatem rozpoczyna się perwersyjna gra seryjnego mordercy. Głodzenie, wlewanie atramentu do płuc, zamurowywanie żywcem w betonowym słupie...

Monachijska policjantka Sabine Nemez rozpaczliwie szuka motywu, wyjaśnienia. Tym bardziej, że chodzi również o życie jej matki. Dopiero gdy do śledztwa włącza się pewien Holender, schemat działania sprawcy staje się jasny. Przerażającą inspiracją psychopaty okazuje się stara książka obrazkowa...*


ZACHWYCONY LAIK ZBIERA SZCZĘKE Z PODŁOGI
Jestem sobie thrillerowym laikiem, bo książek tego gatunku mam póki co na koncie zaledwie trzy, może cztery, bo w przypadku jednej ciężko orzec czy thrillerem można to nazwać, chociaż LC uparcie twierdzi, że jak najbardziej można ;). Ciężko mi więc ocenić oryginalność i świeżość 48, ale cośmy podpowiada, że nawet zagorzali fani gatunku będą mieli nie lada frajdę z wkręcania się w tę opowieść. Mnie ona chwyciła w swoje szpony i nie wypuściła z nich nawet na sekundę aż do zakończenia. Borze sosnowy, co ja przechodziłam, kiedy we wtorek rano okazało się, że mam godzinkę czasu, zostało mi do końca dosłownie kilkadziesiąt stron, więc postanowiłam machnąć je szybciutko i poznać zakończenie… i w kulminacyjnym momencie, gdzie trzęsłam się ze strachu o losy bohaterów musiałam biec na autobus ;’) Słowo daję, nie wiele pamiętam z wtorkowych lekcji, bo w głowie tłukły mi się przeróżne scenariusze tego, co będzie dalej. Ta książka jest tak wciągająca, że to aż przeraża. Dawno nie miałam aż takiej potrzeby opowiadania innym o tym, co czytam. Podczas lektury 48 ilekroć z jakiegoś powodu musiałam przerywać czytanie, tyle razy kończyło się to zagadywaniem na śmierć taty i mojego gałgana tym, co właśnie się wydarzyło, co ty razem odkryli śledczy, co wymyślił morderca, jak bardzo wykolejone były jego pomysły… Ughhh! Dobre to było!



WGLĄD W UMYSŁ MORDERCY
W 48 ogromnie podobała mi się możliwość bliższego poznania mordercy. Pewna znawczyni gatunku mi mówiła, ze w thrillerach jest to częsty zabieg, więc pewnie tak jest. Tutaj czytelnik w zasadzie bardzo wcześnie dowiaduje się, kto jest zabójcą, ale to, co mu do łba strzeliło, żeby tak bestialsko mordować swoje ofiary wychodzi na jaw stopniowo. Cały pomysł na tę postać i na dokonywane przez niego zabójstwa rozwala system. To było tak szkaradnie chore, tak pogrzane… miałam ciary. Wzdrygałam się czytając opisy z oględzin zwłok. Zasypiając, przed oczyma przewijały mi się sceny opisane w książce. Andreas Gruber odwalił kawał dobrej roboty zarówno kreując wątek morderstw, jak i postać samego mordercy. A wiecie, co najbardziej mnie zdziwiło? Do tej pory w czytanych przeze mnie thrillerach ci źli byli źli i tyle. Może mogłabym próbować ich zrozumieć, ale zwyczajnie nie czułam takiej potrzeby. Tutaj Gruber przedstawił mi historię tej postaci tak drobiazgowo, z tak wielu perspektyw, że właściwie nie wiem nawet kiedy to się stało, ale w głowie zaczęłam sobie jakoś tłumaczyć jej zachowanie. Nadal uważam, że to był chory psychol, ale… ale wszystko mogłoby wyglądać zupełnie inaczej, gdyby ludzie, którzy go otaczali zachowywali się bardziej ludzko. Więcej wam nie zdradzę, więcej nie wolno mi zdradzać ;)






CI DOBRZY + DUPEK
Skoro już postanowiłam sobie pogadać o czarnym charakterze, to może od razu skrobnę słów kilka o pozostałych postaciach? Jest ich całkiem sporo, bo 48 to wielowątkowa powieść. Gruber spokojnie mógł schrzanić sprawę… a noga nie powinęła mu się ani razu, słowo! Każda z postaci jest tu dopięta na ostatni guzik. Autor nie zasypał nas płaskimi, papierowymi bohaterami, którzy gówno nas obchodzą, co to, to nie. Nie chcę się o nich zanadto rozpisywać, bo poznawanie ich przeszłości, ich charakterów, myśli i zwyczajów to spora gratka, wierzcie mi. Dostaniecie tutaj dwie panie psycholog, stadko policjantów, w tym pewną Wiewióreczkę, która swoim sprytem i uporem mnie oczarowała, oraz pewnego ekscentrycznego Holendra… i tu się muszę chwilę zatrzymać, bo dawno żaden dupek mi tak nie przypadł do gustu. Jeśli zdecydujecie się sięgnąć po 48, to na pewno przyznacie mi racje – Snejider to dupek jakich mało: przemądrzały, arogancki, nieznośny… a mimo to był moją ulubioną postacią w tej książce. Nie zliczę na palcach rąk ile razy rozbroił mnie swoim zachowaniem! A gdy odkryjecie to, co ten, no nie oszukujmy się, geniusz, robił w księgarniach w każdym odwiedzanym mieście… ale shhh! Sami to sprawdźcie ;)



TRZY KOBIETY, TRZY HISTORIE, JEDEN GRUBER
Jak już wspominałam, 48 to powieść wielowątkowa. Gruber wprowadził do książki trzy narracje (w tym jedną retrospekcję), prowadzone przez trzy różne kobiety. Każda zmaga się z inną zagadką. Policjantka Sabine Nemez stara się odgadnąć, kim jest zabójca, i co nim kieruje. Psycholog Rose Hermann stara się dociec co stoi za problemami jednego z jej pacjentów. Natomiast Helen Berger stara się ocalić czyjeś życie, szukając odpowiedzi na pytanie, zadane jej pewnego ranka przez nieznajomego: Jeżeli się pani domyśli kogo uprowadziłem i dlaczego, to ta osoba zostanie przy życiu. Jeśli nie – umrze. Ma pani czterdzieści osiem godzin. Zadziwiające jest to, jak te trzy wątki sprytnie się ze sobą splotą. W życiu bym się nie domyśliła tego, co przygotował dla czytelnika Gruber. Może raz czy dwa razy udało mi się o pół kroku wyprzedzić śledczych, ale była to kwestia kilku akapitów, więc nie liczę tego jako jakąkolwiek przewidywalność. Cała ta historia jest usnuta tak misternie, jej elementy pasująco siebie tak precyzyjnie, jak w najlepszych puzzlach. Ja z jej lektury czerpałam czystą przyjemność.



BYM SOBIE PONARZEKAĆ CHCIAŁA, ALE…
Serio chciałabym się do czegoś przyczepić. Szukałam. Przyglądałam się ze snajperską precyzją każdej linijce (to akurat taki odruch przy thrillerach – momentalnie włącza mi się tryb „detektyw Uli na tropie” i staram się nie przeoczyć najdrobniejszych poszlak xD), ale nie dostrzegam w tej książce żadnych poważnych zgrzytów. literówki i jakieś tam drobne pomyłki w druku, ale o tego w książkach Papierowego jestem przyzwyczajona. W podziękowaniach Gruber się rypnął i pomylił imię autora sztuki, która go zainspirowała… no i to chyba wszystko, do czego mogę się przyczepić. Wydanie jest cudne, grzbietu złamać nie sposób, okładka pasuje idealnie, wnętrze… o wnętrzu się już ogadałam, starczy na dziś. W każdym bądź razie już wiem, czyje  książki mogę kupować w ciemno. Panie Andreasie, skradł pan moje serce. Proszę go nie oddawać. Proszę pisać więcej takich książek… tylko żeby każda była równie inna, jak 48 ;)



POLECIWSZY IDĘ SPAĆ ;)
Muszę się  nauczyć pisać krótsze recenzje :’) Jeśli dotarliście do tego momentu, to już wiecie, że polecam wam tę książkę całym serduchem! Może warto mieć na uwadze, że jest to jeden z pierwszych thrillerów w moim życiu, więc ten zachwyt jest pewnie po części spowodowany faktem, ze są to dla mnie zupełnie nowe klimaty. Nie mniej jednak naprawdę wydaje mi się, że to było piekielnie dobre i z powodzeniem może przypaść do gustu wielu z was. Komu konkretnie? Chyba nie jestem w stanie sprecyzować grupy docelowej dla tej książki. Mogę jedynie odradzić ją młodszym czytelnikom, bo jednak morderstwa w niej opisane to nie są przelewki. Pozostali z was muszą sami zdecydować, czy chcą razem z bohaterami stoczyć wyścig z czasem, w którym nagrodą jest ludzkie życie.



A więc jak  będzie? Zagracie w grę z mordercą? Macie czterdzieści osiem godzin, inaczej ktoś zginie!



Trzymajcie się ciepło i jedzcie marchewki. Zdrowe są, sprawdzone info ;)
Ula




Za książkę dziękuję wydawnictwu Papierowy księżyc




źródło opisu: http://papierowyksiezyc.pl/

10 komentarzy:

  1. Bardzo chętnie sięgnę po tę książkę, bo może mi się spodobać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książkę mam już na półce, a Twoje słowa tylko przekonały mnie do tego, żeby jak najszybciej po nią sięgnąć! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę przeczytałam jakiś czas temu i byłam nią zachwycona. Morderstwa inspirowane bajkami to coś nowego, co odróżnia "48" od innych thrillerów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No i są te twoje słynne odcięte paluszki. Dalej nie rozumiem, dlaczego męczyłaś się z nimi w ps. Przecież moje rozwiązanie było o niebo lepsze i na pewno szybsze! (XD)
    A co do książki, to równie mocno chcę ją przeczytać, co cholernie się boję, że już nigdy potem w nocy nie zasnę xd

    Pozdrawiam!
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewno po nią sięgnę, bo wydaje się świetna 😄 Tym bardziej, że kocham thrillery 💜💜

    Miedzykropkami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Cytaty jakoś mnie nieszczegolnie przekonują w tym przypadku :(

    Mój brat znalazł ją w tym roku pod choinką. Mam nadzieję, że pomysł okaże się trafiony ;)

    Pozdrawiam i życzę udanego czytelniczo Nowego Roku :)
    Ewelina z "Gry w Bibliotece"

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam:-)

    Książka 48 Grubera, to 1 tom. Wydana w 2017 roku. Nie wiesz, kiedy planują wydać pozostałe?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, nic mi jeszcze o nim nie wiadomo :( Mma nadzieję, że wydawnictwo zdecyduje się na wydanie kolejnych tomów i jeśli będę coś wiedzieć to prawdopodobnie dam znać czy to w zapowiedziach, czy na fp bloga :)

      Usuń

Drogi Gościu!
Jeśli już tu trafiłeś, to zostaw po sobie ślad ;)
Proszę, najpierw przeczytaj, później skomentuj. Zależy mi na twojej SZCZEREJ opinii. ;)
Zaglądam do każdego, kto pozostawi po sobie trop w postaci komentarza, lub obserwacji ;)