środa, 1 marca 2017

Jaką cenę płaci się za igranie z dżinami? Zakazane życzenie

Czołem Raczki!
Matko i córko, co to był za tydzień! Egzamin na egzaminie, a do tego kazano mi wymyślić sposób na „sprzedanie czegoś nie do sprzedania” (Żałujcie, że tego nie widzieliście. Opchnęłam facetowi od angielskiego bałwana w płynie i to mówiąc w obcy języku! To było piękne xD). Tym sposobem na czytanie czasu miałam niewiele, więc książkę, o której zaraz Wam opowiem czytałam dość mocno na raty, czego trochę żałuję. Wolałabym móc zakopać się w kocach i pochłonąć ją duszkiem…  ale nie płaczmy nad rozlanym mlekiem, tak też było… no właśnie – jak? Pozwólcie, że opowiem wam o dzisiejszej premierze, czyli Zakazanym życzeniu Jessici Khoury… i że zrobię to w nietypowy sposób ;)


Lampa nie była ciężka. Pokryta cienką warstwą pyłu spoczywała na kolanach Jessici Khoury. Kobieta przyglądała jej się przez chwilę, po czym przetarła naczynie rękawem, ścierając z niego kurz. Nagle powietrze w pokoju zadrżało, a z lampy zaczął wypływać gęsty, czerwony dym, z wolna przybierający kształt człowieka. Jednak nie było mowy, aby istota ta była człowiekiem.

Przed Jessicą stał dżin.

- Jam jest dżin z lampy – przemówił głębokim, zachrypniętym głosem. – Rzeknij słowo, a spełnię twoje trzy życzenia.

Jessica oniemiała. Pokręciła głową z niedowierzaniem. Czego mogłaby sobie zażyczyć? Doskonale znała historie ludzi, którzy kierowani rządzą władzy i bogactwa tracili wszystko za sprawa dżinów. Nie chciała skończyć tak, jak wielu przed nią. Rozejrzała się po pomieszczeniu, a jej wzrok padł na na wpół zapisane kartki, będące zalążkiem rodzącej się w jej głowie powieści.

„Zaraz zaraz, a gdyby tak…” – pomyślała, po czym nie wiele myśląc wypowiedziała swoje pierwsze życzenie:

-Wielki dżinie! Spraw, aby moja następna powieść – tu wskazała na stronice leżące na stole - była jedyna w swoim rodzaju!

Dżin uśmiechnął się lekko, po czym przymknął oczy, sięgnął po magię i przystąpił do działania.

Z marszu odrzucił wszelkie wampiry i wilkołaki. „Za dużo się tych bestii pałęta po powieściach” – pomyślał. Ale skoro nie one… to co? Czym zaskoczyć ludzi? Czego jeszcze nie było? Sięgnął swoim szóstym zmysłem ku kartkom leżącym na blacie stołu i już wiedział. Jessica chciała pisać o Dżinach… a więc niech będą. W końcu na kim jak na kim, ale na dżinach znał się najlepiej. Zaczął więc splatać z magii ogniste ifryty, marridy żyjące w morskich toniach, skalne ghule. Napawał je mocą, tworzył ich historię od podstaw, z najdrobniejszymi szczegółami. Na koniec zaś utworzył trzy szajtany – najsilniejsze ze wszystkich dżinów. Każdego obdarzył masą indywidualnych cech, każdego dopieścił, dopracował w najdrobniejszych szczegółach, a jednego z nich mianował narratorem i głównym bohaterem tak, jak to sobie zapisała Jessica.

Sięgnąwszy po więcej mocy zaczął pleść historię pełną magii. Dopilnował, aby wątki przeplatały się ze sobą, nie dawały zapomnieć przyszłym czytelnikom o książce, fascynowały i zaskakiwały na każdym kroku. Z pomoc piasku pustyni stworzył niesamowity, arabski klimat. Sprawił, że czytający przeniesie się do pałacu sułtana i zapomni o bożym świecie. A to wszystko otulił dialogami pełnymi humoru, który miał sprawić, że lektura będzie niesamowicie przyjemną.

Dżin starał się cholernie i cieszył się z każdego nowego drobiazgu, który spływał z jego palców na Jessicę, a ta  jak w transie spisywała wszystko, co jej przekazywał.

- A miłość dżinie? – głos kobiety dobiegł jakby z oddali. – Gdzie w tym wszystkim znajdzie się miejsce na romans?


Jak za skinieniem czarodziejskiej różdżki magia zaczęła splatać się w fenomenalną historię miłości dżina i człowieka. Chłopak imieniem Aladyn został utkany tak, aby od pierwszych stron zdobyć serce czytelników. Składał się przede wszystkim z czerwonych nici humoru, granatowych niedoskonałości, żółtych, będących oznaką uporu… a to wszystko stwarzało postać cudownie ludzką, nieidealną i bliską człowieczemu sercu. Znajomą. Z kolei Zahra, bo takie imię Jessica nadała dżinowi odznaczała się ogromem inteligencji i siły. Ale nie to było w niej najlepsze. Perełką tak powieści, jak i głównej bohaterki dżin postanowił uczynić jej przeszłość. Historię Zahry uplótł więc z magii najwyższej jakości, nasycił emocjami i tajemnicami, które ujawniał stopniowo, kroczek po kroczku. Tak, aby do ostatnich stron ludzie zachodzili w głowę jak to było naprawdę. Postarał się, aby miłość odegrała w książce znaczącą rolę, a jednocześnie nie zdominowała całości. Wszystko połączył tak, aby zachować równowagę pomiędzy wątkiem romantycznym, a pozostałymi. Wyszło mu to całkiem nieźle.

Czuł, że pokłady magii płynącej z woli Jessiki niedługo się wyczerpią, więc przeszedł do zakończenia historii złodzieja i dżina. Uznał, że to musi być coś wielkiego, skumulował więc tyle mocy, ile tylko zdołał, po czym tchnął ją w tę opowieść i tym samym przeszedł samego siebie. Sprawił, że koniec książki będzie stanowić zaskoczenie, że zaspokoi czytelników i nie pozostawi im nic więcej, jak tylko pochłaniać ostatnie strony w zatrważająco szybkim tempie. Wplótł w to wszystko niesamowicie wartką akcję, fenomenalny opis walki i… i w tym momencie ostatnia kropla magii spłynęła na Jessice.

Życzenie zostało spełnione. Kobieta patrzyła szeroko otwartymi oczyma na leżący przed nią stos zapisanych stron. Przetarła oczy z niedowierzaniem i uśmiechnęła się do dżina.

- A tytuł? Masz pomysł na tytuł, dżinie? – spytała.

- Może… Zakazane życzenie? – podsunął, siadając obok kobiety i przyglądając się temu co właśnie pomógł stworzyć.


Przed nimi leżała historia nasycona magią, pełna przygód i emocji. Opowieść, która będzie wciągać od pierwszych stron, bawić i zaskakiwać po to tylko, aby na końcu zostawić ludzi z uczuciem zadowolenia i szeroko otwartymi paszczękami. Innymi słowy – dżin spisał się na medal. 

Holibka, co ja właśnie napisałam? XD Przetrwaliście do końca? Co sądzicie o Zakazanym życzeniu? Ja jestem zachwycona, ale to akurat żadne zaskoczenie - Aladyn to moja trzecia ulubiona bajka (przegrywa ino z Mulan  i Piękną i Bestią <3). A Wy już macie je u siebie? Planujecie czytać? Piszcie koniecznie! 

Buziak ;* 
Q. 

Za książkę ślicznie dziękuję wydawnictwu SQN!


14 komentarzy:

  1. Bardzo fajny pomysł na tekst :) Ja to przeczytam, bo okładka, ale szczerze powiedziawszy, wielkich zaskoczeń się nie spodziewam. No ale zobaczymy jak już kiedyś wpadnie mi w ręce XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogromnie mi się podoba Twoja recenzja :) Poczułam się, jakbym czytała dodatkowy rozdział specjalny "Zakazanego życzenia" ;) A sama książka mnie również oczarowała i to zakończenie... po prostu super <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna recenzja! ;)
    Bardzo zachęcasz do przeczytania tej książki, szkoda, że mam ją już za sobą, bo z chęcią oddałabym się temu zniecierpliwieniu, które towarzyszyłoby w poszukiwaniach Zakazanego życzenia!
    Ja również postanowiłam napisać nieco nietypową recenzję tej książki, którą znajdziesz na:
    www.favouread.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Coraz głośniej o tej książce, czas wpisać na listę do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna recenzja :)
    A ja już zacieram łapki i czekam aż ta książeczka w nie wpadnie, bo tyle dobrych opinii, piękne cytaty i ach... ta okładka! No muszę ją mieć choćby nie wiem co... tylko tyle czekać... Niech ta paczka już przychodzi! :/

    Pozdrawiam cieplutko ^^
    Książki bez tajemnic

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale świetny pomysł na recenzję! "Zakazane życzenie" będę musiała koniecznie przeczytać, jak tylko zobaczyłam tę książkę w zapowiedziach, to wiedziałam, że to będzie coś wyjątkowego. I mam nadzieję, że się nie przeliczę ;) Oczywiście zwróciłam jeszcze uwagę na jeden aspekt, zawsze szukam tego szczegółu w recenzjach :D Nie ma nic gorszego jak historia z dużym potencjałem, zepsuta przez zbyt nachalny wątek miłosny, więc cieszę się, że coś takiego nie zdarzyło się w tym przypadku. No i ta okładka! O niebo lepsza od oryginału!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaka świetna recenzja! :D
    A Zakazane życzenia bardzo mi się podobało *.*

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  8. Fantastycznie piszesz, masz dryg do tego!
    A co do "Zakazanego życzenia" to pojawia się na wielu blogach, a ja czekam, aż mi przyjdzie z Book Toura i się ślinie tylko :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki!
      W takim razie życzę miłej lektury i oby Zakazane życzenie zachwyciło Cię tak, jak mnie ;)

      Usuń
  9. Mimo tego absolutnie pięknego wydania i miliarda zachwytów nad tą książką, wciąż nie mogę się do niej przekonać. Dżiny? Może to dlatego, że nigdy nie oglądałam w dzieciństwie Alldyna ;)

    Pozdrowienia i buziaki!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale ta książka na Ciebie podziałała! :D I ja jestem pod wielkim jej urokiem, zaczynając od okładki, aż po treść i wszystkie detale. ;D I wielkie pokłony dla grafików SQN - oni zawsze jak stworzą oprawę, to napatrzeć się nie można! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Na początku byłam dość negatywnie nastawiona, ale przeczytałam kilkanaście stron tej książki i mimo, że samej historii o Alladynie nie lubię to książka nawet zaczęła mi się podobać. Może kiedyś ją przeczytam.
    A ghule to mi się skojarzyły z takim jednym anime XD
    Pozdrawiam :)
    http://life-ishappiness.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialne zdjęcie! Chyba najlepsze z tą okładką, jakie widziałam, a już sporo widziałam.. ;)
    Bardzo chce ją przeczytać i mieć w swoim zbiorze <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Wow, chyba jeszcze nie czytałam takiej recenzji jak Twoja! :) Dżiny i te wszystkie arabskie opowieści to kompletnie nie moja bajka, ale gdyby było inaczej, Twój tekst na pewno zachęciłby mnie do sięgnięcia po tę książkę. A przy bałwanie w płynie aż się roześmiałam w głos. :D

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu!
Jeśli już tu trafiłeś, to zostaw po sobie ślad ;)
Proszę, najpierw przeczytaj, później skomentuj. Zależy mi na twojej SZCZEREJ opinii. ;)
Zaglądam do każdego, kto pozostawi po sobie trop w postaci komentarza, lub obserwacji ;)