niedziela, 29 stycznia 2017

Dream on! Silver, druga księga snów ;)

Cześć Papryczki!
Ferie mi się kończą, kiedy pisze ten post. Jeszcze trzy dni i trzeba będzie ruszyć cztery litery do szkoły :”( . Ale póki co ciesze się ostatnimi dniami wolności i tak oto właśnie skończyłam czytać Silver. Drugą księgę snów Kerstin Gier.  Chcecie wiedzieć, czy mi się podobała? A więc śmiało, czytajcie dalej!


JAKBY WAM TO STREŚCIĆ…
Nienawidzę recenzować nie-pierwszych tomów książek, bo zawsze mam problem z opisem fabuły. Też to macie? :P No ale nic, lecimy Kochani! Po wydarzeniach z Pierwszej księgi snów świat się nie skonczył. Życie Liv toczy się dalej i to toczy się po bardzo dobrych, wyasfaltowanych drogach. Żadnych wybojów, przeszkód i oblodzeń na jezdni. Miłość w jej życiu kwitnie, tak na żywo, jak i we śnie, bo dziewczyna bynajmniej nie zrezygnowała z nocnych wypraw. Jednak sielanka nie będzie trwała wiecznie. Liv czeka kolejna przygoda. Ktoś będzie chciał ją skrzywdzić. Sny zaczną wpływać na to, co dzieje się na jawie. A gdy dodamy do tego lawinę plotek dotyczących dziewczyny, która zasypie uczniów Frognal Academy dzięki tajemniczej Secrecy, oraz tajemnice, które skrywa przed nią jej chłopak… zapowiada się wspaniałą lektura! Ale czy na pewno? Już śpieszę z odpowiedzią ;).

WZROKOWCU, NACIESZ OKO!
No tak, zacznę od rzeczy niby nieistotnej, bo powierzchownej… ale nie oszukujmy się, że każdy z nas zwraca na to uwagę. Okładka. A w zasadzie nie tyle okładka, co całokształt, wydanie samo w sobie. Cholera, książka jest prześliczna! Kiedy do mnie przyszła usiadłam i zaczęłam ją kiziać i Mizia i oglądać pod każdym kątem (tym sposobem odkryłam mieniące się skrzydełka ważek z okładki <3), aż mi zupa wystygła. A to była pomidorówka! Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, ale żeby odciągnąć moją uwagę od pomidorówki potrzeba czegoś więcej niż byle ładnej książki. Silver jest prze-śli-czna! Począwszy od tego, że ma twardą okładkę, posrebrzaną, bajecznie błękitną (miętową?), dopieszczoną w najmniejszych detalach, a skończywszy na wnętrzu przyozdobionym gałązkami w rogach niektórych stron, grafikami z bloga Tittle-Tattle oraz dużą, niesamowicie przyjemna dla oka czcionką. Czegóż chcieć więcej? <3

KLĄTWA DRUGIEGO TOMU
Klątwa? Jaka klątwa? W Niemczech najwidoczniej nie znają tego pojęcia. Druga księga snów trzyma poziom swojej poprzedniczki, która postawiła poprzeczkę dosyć wysoko. Gier nie spuszcza z tonu, nadal jest cudownie dowcipna, nadal oczarowuje nas opisami snów i koszmarów, nadal zaskakuje nowymi faktami, które przed nami odkrywa. Czytając, ani przez ułamek sekundy się nie nudziłam, słowo. Książkę pożarłam, bo brałam się za nią w każdej wolnej chwili. I wiecie co? Coś czuję, że jeszcze wrócę do tej trylogii nie raz. Jest świetna, wyjątkowa. Piekielnie dobra. Biere ją!

NA SMUTKI SILVER!
Och, zdecydowanie. W tym punkcie się nie rozpisze, bo i nie ma o czym dużo gadać. Chodzi mi o to, że pech chciał, iż drugi tydzień ferii mam feralny. Nie wiem czy to fatum, jakiś zły omen czy inny czort, ale humor zepsuto mi konsekwentnie i doszczętnie. I wiecie kto mi przyszedł na ratunek? Kerstin Gier pod ramię z Liv Silver. I pozamiatane. Cegiełka po cegiełce humor się odbudował. Dziś mamy czwartek, a ja nawet umiem wykrzesać z siebie niczego sobie żart albo i dwa żarty. Tak więc chwała ci droga Kerstin za ratunek! Co to by  było, gdyby ciebie nie było? ;)

ME SERCE KRWAWI
Nie wiem czy pamiętacie, ale po pierwszym tomie oddałam ten jakże kluczowy organ niejakiemu Jasperowi. Osioł to był jakich mało, nie mniej jednak swój do swego ciągnie, więc… No siłą rzeczy koleś podbił me serce. I wiecie co mi Gier w tym tomie zrobiła? Odebrała mi mego lubego, wysłała go w cholerę, coby się francuskiego uczył w Kraju Bagietek i Szampana -,-. Byłam załamana i do samego końca czekałam na jakiś wielki powrót. A tu nic. Lipton :<  Ale za to mam nadzieję, że w ostatniej części Jasper wróci do Londynu i uraczy mnie swoim nieodpartym urokiem osobistym i niewyparzonym jęzorem ;).

KOCHA, NIE KOCHA
W tej części miłość jest ciut bardziej widoczna. Znaczy… nie, źle to nazwałam. To nie tak, że nagle Liv traci rozum i trajkocze o swoim lubym, nic z tych rzeczy. Wątek romantyczny w żaden sposób nie przytłacza ani nie denerwuje, jednak miłość wplata się w historię i niejako oddziałuje na bohaterów i ich decyzje. Z resztą.. czy kiedykolwiek miłość nie pobudzała do działania? ;) Oprócz związku głównej bohaterki mogłam dowiedzieć się tego i owego o zauroczeniu Lottie, czyli opiekunki Liv  i Mii, oraz niezrozumiałego dla mnie związku Graysona. Tego ostatniego nie pojmowałam od pierwszego tomu i nie pojmę nigdy. Serio. W każdym bądź razie Silver co prawda ma w sobie szczyptę miłościów, jednak nie liczcie na dzikie romanse. Tu nie to wiedzie prym. A co jest kluczowe w takim razie..?

SNY!
Definitywnie wszystko się kręci wokół sfery snów. Mamy tu randki we śnie, kłótnie we śnie, walki we śnie a nawet sny we śnie. Matko, jak mi się podobały wszystkie senne akcje! Uwielbiam to, że śpiąc każdy z bohaterów może zrobić… w zasadzie wszystko. Zmiana kształtu, otoczenia, nauka, rozmowa… czego dusza zapragnie. Zero limitów, zero ograniczeń. W dodatku cały czas zachodzę w głowę jak to jest z tymi snami. Czemu jedynie garstka ludzi wie o drzwiach, prowadzących na korytarz łączący wszystkie drzwi? Czemu nie każdy umie podróżować we śnie? Holibka, te pytanie .. cóż, spędzają mi sen z powiek od kiedy przeczytałam pierwszy tom ;)

XOXO, GOSSIP GIRL
Chyba zapomniałam wspomnieć o tym przy recenzji Pierwszej księgi snów, więc nadrobię to teraz. Jak już wiecie (albo i nie) w książce znajdują się wpisy z bloga niejakiej Secrecy. Jest to druga największa zagadka tej historii (obok tej opisanej w poprzednim akapicie ;)). Otóż nikt nie wie kim jest Secrecy, za to Secrecy wie (niemalże) wszystko o wszystkich, i ochoczo dzieli się tą wiedzą z całą szkołą Frognal Academy. Nie mogę jakoś przestać porównywać tego wątku z serialem, który swego czasu uwielbiałam. Chodzi mi tu o Plotkarę, w której życie głównych bohaterów jest główną atrakcją uczniów jednej z nowojorskich szkół, a to wszystko za sprawą Plotkary – dziewczyny prowadzącej bloga, na którym objawia światu wszelkie pikantne sekrety związane z najbardziej znanymi uczniami owej szkoły. Podobieństwo jest… cholernie mocne. Ale szczerze mówiąc nijak mi to nie przeszkadza. Chcę się jedynie dowiedzieć kim u licha jest Secrecy i jakim sposobem zawsze wie wszystko pierwsza! I tu znów pojawiają się moje nadzieje, ze Gier zaspokoi moją ciekawość w trzecim tomie <3

DAJCIE MI WIĘCEJ!
I to pierunem, raz raz! Książkę skończyłam kilka godzin temu. Odczekałam chwilkę, ażeby mi się myśli w głowie poukładały i zabrałam się za recenzję. I wiecie co? Nie mogę pozbyć się z głowy pytań, które kotłują się tam od kiedy dotarłam do ostatniej strony. Gier zakończyła tę część w fenomenalnym stylu. Człowiek po lekturze niby jest nasycony, niby nie ma niezadowolenia, a jednak… a jednak ciekawość robi swoje. Moja ciekawość jest ogromna i nie spocznę, póki jej nie zaspokoję!

PODSUMOWAWSZY ;)
Kerstin Gier po raz kolejny uraczyła mnie bajeczną historią pełną świetnego humoru i niezliczonych przygód. Czy polecam? Oczywiście, z czystym sumieniem! A komu? Każdemu, bez wyjątku ;). Mi natomiast pozostaje tylko czekać na zakończenie tej cudownej trylogii <3.

A Wy czytaliście? Macie ochotę na spacer po sferze snów? A może już znaleźliście swoje drzwi i wałęsacie się po tych magicznych korytarzach? Opowiadajcie!
Buziaki ;*

Q.

Za książkę ślicznie dziękuję księgarni NiePrzeczytane.pl ;)


27 komentarzy:

  1. Czytałam obie części i bardzo mi się podobały. Pomimo, że nie miały one rewelacyjnej fabuły, to miały w sobie niepowtarzalny i ciekawy klimat :) Czekam z niecierpliwością na trzeci tom.
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, a ja nadal tego pierwszego tomu nie skołowałam sobie, a Ty już kusisz z drugim! Ja się tak nie bawię! ;c Mam nadzieję, że w końcu uda mi się nadrobić, bo zainteresował mnie już pierwszy tom, a tu się zapowiada, że też będzie ciekawie. ;) No i wielkim plusem jest to, że ta miłość aż tak nie wychodzi na pierwszy plan i bohaterka nie dostaje małpiego rozumu. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, no to nadrabiaj Kochana! A miłość jest fajniutka, ale nie ciężka. Raz w życiu siedemnastolatka nie zakochuje się na śmierć i nie dostaje za przeproszeniem pier*olca na punkcie faceta. I nie zdejmuje dla niego majtek przez głowę xD

      Usuń
  3. Koniecznie muszę tę serią przeczytać i dręczę się, że jeszcze nie czeka u mnie na półeczce! Pomysł na fabułę, bohaterowie, wszystko kusi. A szczególnie okładki, które są majstersztykiem. <3 Mi najbardziej podoba się ta części trzeciej, chyba najmniej drugiej, ale i tak jest cudowna!
    Pozdrawiam!
    http://sunny-snowflake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha a ja mam dokładnie na odwrót - czerwona podoba mi się najmniej (chociaż pewnie jak mi wpadnie w łapska to zmienię zdanie), a błękitna najbardziej :P Mam nadzieję, że ci się spodobają też "od środka" ;)

      Usuń
  4. Kocham papryke *.*
    Okładki tej serii są śliczne *.* Ciesze się, że nie tylko ja...tyle że ty to robiłaś w domu. Ja książki nie posiadam, więc będąc w empiku wzięłam pierwszą księgę silver do ręki i zaczęłam ją kiziać, miziać i co tam jeszce łapami można robić. Nawet nie wiesz jak ludzie się na mnie gapili. Niemal czułam te nienawistne spojrzenia pracowników empików, wiedziałam, że jak zaraz się nie opanuję to jakiś pracownik do mnie podejdzie i wyszarpnie mi to cudo z ręki. A jak nie poddaję się bez walki...było by krwawo xD
    No cóż moge powiedzieć? Chcę to, chcę to, chcę to! Tak bardzo to chcę! (wracając do okładki)..nawet jeśli sama książki mi się nie spodoba, to chociaż dla tego wydania!
    Ale podróże w snach...to coś co lubię *.* Strasznie ciekawi mnie ten wątek plotkary o którym tyle słyszę! :D
    Buziaki :*
    pomiedzy-wersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda xDDDDD
      Tylko ty umiesz tak zacząć komentarz xD
      Buahahahah bibliofil na wolności? *o*
      Ciums ;*

      Usuń
  5. Zupełnie mnie kupiłaś porównaniem do Plotkary, którą uwielbiam :) Bardzo mi się podoba wygląd Twojej recenzji- te wtrącenia, pogrubienia, śródtytuły itd :) Super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! A podobieństwo do Plotkary jest podobne ;) Sama miałam hyzia na punkcie serialu jakieś 2 lata temu <3

      Usuń
  6. Muszę w końcu sięgnąć po pierwszy tom. Jestem ciekawa książki samej w sobie, ale te okładki mnie prześladują. Są przepiękne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam, uwielbiam i już nie mogę się doczekać kolejnego tomu ;) I tak - okładki są wręcz bajeczne... Szczerze, to nawet jeśli książki by mi się nie spodobały, skompletowałabym całą trylogię choćby po to, żeby ładnie wyglądała na półce. I nie - nie jestem okładkową sroką :P
    Pozdrawiam serdecznie,
    Książki bez tajemnic

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahhaha ja tak własnie mam zamiar kupić sobie Trylogię czasu - dla okładek :D Chociaż książki też chcę z racji wnętrza - czytałam i historia jest świetna, ale musiałam się z nią rozstać. Minusy bibliotek :(
      Buziaki ;*

      Usuń
  8. Moje ferie też właśnie się skończyły, więc łączę się z Tobą w bólu :( Wydanie tej serii rzeczywiście jest śliczne, a na mojej półce wygląda wręcz zjawiskowo. Co do treści, to książki pani Gier mają to do siebie, że nie da się przy nich nudzić - być może nie jest to nie wiadomo jak ambitna lektura, ale z pewnością jest bardzo ciekawa i lekka. :)

    Buziaki
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedne my :'(
      Z ust mi to wyjęłaś... albo z klawiatury ;)

      Usuń
  9. Silver uwielbiam! <3 Liv jest wspaniałą bohaterką, a nszych chłopaków po prostu kocham. Rzeczywiście Jaspera było mało w drugiej części :/ Za ta ja nie wiem co myśleć o Henrym... Mam nadzieje, że w trzecim tomie jakoś usprawiedliwi swoje zachwanie, bo jak nie, to mu nie przebaczę.
    Jeju w ogóle kocham ten motyw snów. To jest dla mni takie oszałamiające i niebywałe, jak ja bym też tak chciała... To jest maga super.
    I ogólnie nie mogę się doczekać wyjawienia tożsamości Secrecry! Niby mam swoje podejrzenia, ale mimo wszystko mi tu nie pasuje... Muszę, muszę, muszę na już mieć trzeci tom! Ale go nie mam... :/ Życie jest ciężkie... xD
    Buźka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej o co wszystkim chodzi z Henrym? xD Dla mnie tam chłopina nie jest zły, trochę tylko tajemniczy zanadto ;)
      Lajf is brutal :') xD

      Usuń
    2. Mi tam z Henrym, chodzi o ten epizod z B... Wiesz, wtedy w śnie. O to mi chodzi, że musi się z tego usprawiedliwić. Ale mimo to lubię go, z pierwszej części mi zostało po prostu... <3

      Usuń
  10. Wszyscy zachwycają się okładką, a dla mnie to takie zwykłe jest no ;P Tom pierwszy jest uroczy, drugi wypada gorzej ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. co jakiś czas się zastanawiam nad nią, ale zawsze jakoś wpada mi w ręce coś innego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam tak od premiery, aż do... grudnia? Trochę nawet żałuję, że tak długo zwlekałam :P

      Usuń
  12. Wow! :d Ale dłuuuuuuuuugi post! Doczytałam do końca! Na pewno zapoznam się z wcześniejszym tomem :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Kerstin Gier kocham za trylogię czasu ❤. Tej serii nie dane mi było jeszcze poznać, ale ciągle o niej pamiętam. Jedyne, czego się boje, to tego, że przejdzie mi chęć na poznanie tsj serii wraz z wiekiem...

    OdpowiedzUsuń
  14. Kerstin Gieeeer <3 Po Trylogii czasu Silver to tylko kwestia, czasu xd
    Obserwuję!!

    Pozdrawiam
    toreador-nottoread.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu!
Jeśli już tu trafiłeś, to zostaw po sobie ślad ;)
Proszę, najpierw przeczytaj, później skomentuj. Zależy mi na twojej SZCZEREJ opinii. ;)
Zaglądam do każdego, kto pozostawi po sobie trop w postaci komentarza, lub obserwacji ;)