Hej Mordki!
Jakiś czas temu (no dobra, to
było dość dawno xD) stworzyłam dla was post o 15 typach książkoholik (który
możecie znaleźć TUTAJ) i bardzo się
wam on spodobał. Uznałam więc, że czemu by nie wymyślić kolejnych typów? W
końcu nas, książko holików można zdefiniować na zdecydowanie więcej niż 15
sposobów! Zapraszam was na przegląd
typów i rodzajów tej jakże miłej naszym sercom choroby, jaką jest bibliofilia
<3
PAN/PANI POUKŁADANY/A
Jeśli wyznajesz zasadę, że jedynym słusznym miejscem spoczynku książki
jest regał, to właśnie mówimy o tobie. Nie wyobrażasz sobie stosów piętrzących
się wszędzie tomiszczy, które grożą runięciem jakiemuś nieszczęśnikowi na
głowę. Jeśli miejsce na twoim pięknym, zadbanym regale się kończy, to bierzesz
głęboki wdech, zaciskasz pasa i wstrzymujesz się z kupowaniem kolejnych
papierowych dzieci… do momentu, aż uda ci się wywalczyć nowy regał w batalii z
rodzicami/współlokatorami/partnerem. Jedno jest pewne – półek i regałów nigdy
dość!
KSIĄŻKOWY BUDOWLANIEC
Na dobrą sprawę z twoich książek spokojnie można by zbudować mały,
przytulny domek. Właściwie sam chętnie byś przy tej budowie pomógł, w końcu nie
ma nikogo lepszego od ciebie w układaniu kosmicznych konstrukcji z książek. Na co
komu regał, skoro można upchnąć jedną serię pod telewizorem, dwie kolejne na i
pod biurkiem, z reszty zmajstrować jakąś kanapę… no i elegancko! A rodzice
mówili, że więcej książek w pokoju nie zmieścisz… pff! Amatorzy!
LUZAK CZYTELNICZY
Nie ma dla ciebie znaczenia w którym momencie przerwiesz czytanie. Nie
zwykłeś męczyć się z brnięciem „do końca rozdziału”. Kiedy czujesz, że pęcherz
cię ciśnie albo oczy ci się kleją (nigdy na odwrót!), to po prostu wkładasz
zakładkę między strony i wracasz do lektury w najbliższym dogodnym momencie. A to,
czy byłeś akurat na początku akapitu, czy w jego połowie jest dla ciebie
kwestią drugorzędną. Przecież przeczytanie drugi raz kilku zdań cię nie zaboli,
prawda?
CZYTELNIK Z MISJĄ
Tak, dobrze przeczytałeś. Jeśli za wszelką cenę musisz skończyć
napoczęty rozdział przed zaśnięciem, to jesteś czytelnikiem z misją. Choćbyś
miał wepchnąć sobie w oczy zapałki (tak pionowo, nie w poziomie broń Boże!),
aby powstrzymać opadające powieki, dotrwasz do ostatniej kropki. Nie poddasz się! Dasz radę! Inaczej do końca dnia
będziesz żył z dręczącym uczuciem porażki, a tego byś nie zniósł. No to co,
jeszcze tylko jeden rozdział? ;)
KSIĄŻKOWY INTROWERTYK
Zacząłeś swoją przygodę czytelniczą (przykładowo) z fantastyką i jakoś
nie pali ci się do poznawania innych gatunków. Dobrze ci z twoimi smokami,
orkami i czarodziejami. Nie widzisz sensu w czytaniu krwawych thrillerów, nie
rajcują cię kryminały, nie chcesz zgłębiać tego na ile kawałków rozpadają się
panie w erotykach. Z resztą nie starczyłoby ci życia na przeczytanie wszystkich
książek fantasy, a co dopiero na branie się za pozostałe gatunki, no halo!
KSIĄŻKOWY EKSTRAWERTYK
Nie lubisz ograniczać się tylko do jednego gatunku. Jesteś spragniony
nowych doznań. Preferujesz czytelniczy miszmasz, lubisz przeplatać romanse z
kryminałami, dawać się ponieść wyobraźni z dobrą fantastyką albo sięgnąć po
jakiś interesujący, przyziemny reportaż. Dla ciebie świat książek ma tyle barw
i smaków, że wybranie sobie tylko jednego byłoby czymś strasznym. Zupełnie jakby
trafić do gigantycznego sklepu z lodami i
wyjść z niego z jedną gałką śmietankowych, chociaż wybór był tak ogroooomny!
AMATOR „KRĄGŁOŚCI”
Po co cackać się z jakimiś chudzinkami nieprzekraczającymi nawet
czterystu stron? Takie cieniasy są dla… cieniasów. Ty lubisz czytać porządne,
solidne cegły. Osiemset stron to absolutne minimum. Wszak wszyscy doskonale
wiedzą, że prawdziwa powieść zaczyna się od pięćsetnej strony, czyż nie?
PREFERUJACY FIT-KSIĄŻKI
Nie ciągnie cię do opasłych tomiszczy. Zdecydowanie wolisz przeczytać
kilka krótkich powieści, aniżeli jedną w rozmiarze XXL. Lubisz historie, które
można pochłonąć w jeden wieczór, zabrać ze sobą w podróż pociągiem, samochodem,
a nawet samolotem bez obawy, że trzeba będzie płacić za nadbagaż. Zasada jest
prosta: lektura ma być lekka. Niekoniecznie tematycznie, ale na pewno wagowo
;).
NIE PATRZĄCY NA CYFERKI
Po co ten pośpiech? Czytasz w swoim tempie i nie zwracasz uwagi na to
ile książek rocznie przeczytałeś. W końcu „szczęśliwi książek nie liczą”, jak
mówi słynne chińskie przysłowie. Dla ciebie nie jest ważny wynik, a sama
frajda, jaką daje ci lektura książki. Nie bawi cię wyścig o tytuł książkowego
czempiona, bo i co w tym zabawnego?
Na początku roku obierasz sobie cel przeczytania X książek i dążysz do celu po trupach. Jesteś pieruńsko ambitny i w nosie masz stwierdzenie „nie liczy się ilość, tylko jakość”. Skoro postanowiłeś przeczytać określoną liczbę książek, to chcesz to zrobić, koniec, kropka. Czasami zdarza się nawet, że niespodziewanie w połowie roku okazuje się, że swój zamierzony cel osiągnąłeś jakoś w marcu. Czy to oznacza, że teraz przystopujesz? Nigdy! Dajcie mi więcej książek!
CZYTACZ EKSPRESOWY
Zaraz zaraz, to już? Tak szybko? Przecież dopiero co zacząłeś czytać,
a tu nagle ciul! dup! BUM! Koniec! książki niemalże palą ci się w rękach. Oczy prześlizgują
się po kolejnych stronach, fabuła pędzi na łeb na szyję, a ty nawet nie wiesz
jakim sposobem to się dzieje tak szybko. No, ale takie są fakty – jesteś ekspresowym
czytaczem.
SPOKOJNY ŚLIMACZEK
Czytanie ma sprawiać przyjemność, a jak wiadomo „jak się człowiek
śpieszy, to się może nabawić przejedzenia książkowego”… czy jakoś tak. Tobie w
każdym razie nigdzie i z niczym się nie śpieszy. Jeśli książka ma ci zająć
tydzień, to zajmie tydzień, jeśli przeczytanie jej potrwa miesiąc, to też
fajnie. Czytanie to nie są wyścigi. Ty nie chcesz książki przelecieć, chcesz
nawiązać z nią głębszą relację. Taki trochę z ciebie ten… romantyk (czy coś) xD
No i jak, ile typów pokrywa się
z waszą diagnozą choroby? Chcielibyście jeszcze kiedyś przeczytać tego typu
post? W sumie mam wypisane jeszcze kilka pomysłów na kolejne „typy”, ale
obawiam się o objętość tego posta xD
Dajcie mi koniecznie znać czy bylibyście chętni na trzecią część tej
(nazwijmy to) serii ;)
Buziaki ;*
Ula
Ciekawe spostrzeżenia. Dałaś mi do myślenia.:)
OdpowiedzUsuńNo nieźle, aż sam zacząłem się zastanawiać jaki rodzaj u mnie jest. I w sumie to trochę ciężko powiedzieć, ponieważ z jednej strony jestem wierny gatunkowi fantastyki a z drugiej miewam "skoki z bok", Zdarza mi się odłożyć książkę szybko ale zwykle staram się chociaż do końca rozdziału dojść. Zwykle nie czytam na ilość ale na początku miesiąca czy roku sprawdzam ile książek przeszło na kupkę tych przeczytanych ale i tak jest to mały promil tego to jest na liście "chciałbym przeczytać".
OdpowiedzUsuńCiekawy post, pozdrawiam
Bardzo fajny post. Zdecydowanie trafiłaś w sedno z typami książkoholików. Mogę powiedzieć, że niektóre idealnie mnie opisały ;)
OdpowiedzUsuńJa to mam tak bardzo gdzieś, czy skończę czytanie książki lub rozpoczętej serii, że nie masz pojęcia xD
OdpowiedzUsuńJak mi się nie podoba, to wywalam i wsio (no chyba że ksiązka do recenzji, to brak się męczyć nawet z najgorszymi gniotami).
I nie rozumiem Twojej zawziętości w czytaniu rozpoczętych cykli do końca xD
Jaki super post! Kurczę, jestem typem, który musi koniecznie skończyć rozdział... sama nie wiem, nie potrafię przerwać czytania w środku rozdziału. Do tego mnóstwo moich książek leży w wielkich kupkach, hit!
OdpowiedzUsuńBuziaczki i zapraszam do dyskusji na moim blogu <3
Mój blog
Ależ ze mnie mieszanka wybuchowa :D Kilka typów by się zgadzało, ale czasami jestem tak trochę na pograniczu jednego i drugiego ;) Świetny post, Ula, dawaj jeszcze! :D
OdpowiedzUsuńJestem zdecydowanie ,,luzakiem czytelnikiem", hahaha. Kurczę, dziewczyno, ale Ty jesteś kreatywna, sama bym na coś takiego nie wpadła. Oby tak dalej, bo uśmiałam się przednio! :D
OdpowiedzUsuńŚciskam,
Iza Heavy books
Super post, bardzo oryginalny i szybko się go czyta. Jak dobrą książkę :) Podciągnęłabym się do kilku typów naraz :)
OdpowiedzUsuńkreatywnienafotografii.blogspot.com
Jeśli miałabym się z czymś utożsamić to z luzakiem czytelniczym - zwykle kończę gdzieś w środku, a bo to trzeba gdzieś iść, coś zrobić, wysiąść z pociągu itd. :D A jak mi się nie chce czytać to przestaje, nie ma się co męczyć.
OdpowiedzUsuńCo to fantastyki i introwertyzmu - to chyba jednak trochę złe porównanie. :D Bo fantastyka w moim odczuciu jest często bardziej konwencją, niż gatunkiem samym w sobie; bo możemy mieć i thriller fantastyczny ("Różaniec" Kosika), i romans (Maasy, Zmierzchy i cała reszta), i przygodówkę (No LOTR przecież, "Eragon", "Pan lodowego ogrodu", klasycy tacy jak Howard), i analizę społeczeństwa (Zajdel, Orwell, cała fantastyka socjologiczna) i historie analizujące problemy dorastania ("Kroniki Drugiego Kręgu" i niepełnosprawność bohaterów). Naprawdę - można czytać fantastykę i nie odejmować sobie niczego z czytelniczego życia, w chwili, gdy np. osoba czytająca tylko kryminał zamyka się w pewnym schemacie: zbrodnia-śledztwo-rozwiązanie.
Moja polonistka w gimnazjum była takim właśnie czytaczem wyczynowym – pożyczało się jej książkę na wieczór, góra dwa w przypadku, kiedy dajmy na to remontowała kuchnię i nie miała czasu na czytanie. Niesamowita kobieta, bardzo światła :)
OdpowiedzUsuńZe mnie jest miks Czytelnika z misją, Książkowego ekstrawertyka i Czytacza ekspresowego. :D
OdpowiedzUsuńJestem czytelnikiem z misją, choćby się paliło muszę doczytać ten rozdział ... a może i następny :D Fajny post, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńLapie sie w 5 rodzajow! Wow. bardzo fajny post, z humorem, jak dobra ksiazka po ciezkim dniu. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńkasikowykurz.blogspot.com
Do wielu kategorii nie pasuję w 100%, bo mieszczę się gdzieś pomiędzy jedną, a drugą, ale zdecydowanie jestem "Czytelnikiem z misją" (akurat wczoraj zaczęłam oglądać "Sherlocka", a tu ten gif :O)!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny post z tej serii! :D
Do mnie pasuje 'czytelnik z misją' oraz 'książkowy budowlaniec' - chociaż jeśli chodzi o tego budowlańca, to nie z wyboru, a raczej z konieczności, bo trudno pomieścić się na niespełna 30 metrach kwadratowych ;) Gdybym miała na to wpływ, wolałabym mieć biblioteczkę z prawdziwego zdarzenia. Reszta nie pasuje w ogóle lub w jakieś części. Pomysł na post bardzo pomysłowy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
houseofreaders.blogspot.com
Zdaje się, że jestem ekstrawertyczną miłośniczką krągłości, dodatkowo z misją 😉 Każdy z nas, bez względu na wiek lubi określać swoje miejsca w stadzie. Janodnajdywałam się z wielką przyjemnością. Fantastyczny post, jako i sam blog. Zostaję na dłużej 😊
OdpowiedzUsuńZabawny post! Wpasowałam się do kilku kategorii i z chęcią zobaczę więcej postów w tym stylu :D
OdpowiedzUsuńDobrze, więc ja jestem kolejno: Panią Poukładaną, Luzakiem Czytelniczym, Książkowym Ekstrawertykiem, Fit Czytelnikiem (u mnie wszystko jest fit!), kimś pomiędzy Wyczynowcem, a Nie Patrzącym Na Cyferki oraz kimś pomiędzy Ekspresowym Czytaczem i Ślimaczkiem ;) Cudny post!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
BOOKS OF SOULS
Fajny post i z dystansem! Mi póki co chyba najbliżej do budowlańca :D
OdpowiedzUsuńMieszaniec ze mnie
OdpowiedzUsuńJestem typem ekstrawertyka nie tylko książkowego ;)
OdpowiedzUsuńPAN/PANI POUKŁADANY/A , CZYTELNIK Z MISJĄ , KSIĄŻKOWY EKSTRAWERTYK , SPOKOJNY ŚLIMACZEK IDALNIE DO MNIE TE PASUJĄ , Zapraszam na recenzjenadine
OdpowiedzUsuńZaczęłam się zastanawiać do których typów pasuje i okazuje się chyba że chyba do kilku. Świetny post.
OdpowiedzUsuń