Cześć Mrówy!
Tak jak mówiłam w poście o KTK, który możecie znaleźć TUTAJ,
przychodzę dzisiaj do was z book haulem
z Krakowskich Targów Książki. Miałam nie wydać fortuny. Plan był niezły –
skupić się na konkretnych stoiskach i kilku gadżetach, które mi się od dawna
marzyły, a dodatkowo nie przepieprzyć miliona monet na książki. Bo przecież
książki już masz Ula, całkiem sporo ich masz. Stoją na półce, takie smutne i
nieprzeczytane. Patrzą na ciebie. Nie potrzebują konkurencji. Nie zrobisz im
tego. Nie kupisz kolejnych. Tjaaa… no to
może zacznijmy od początku, co wy na to?
O dziwo pierwszego zakupu
książkowego nie dokonałam ja, tylko mój chłopak! W prawdzie książka, którą
kupił trafi do mnie, no ale hej!, liczy się to, że nie ja ugięłam się pierwsza
:D. Niestety, Marcin dał mi po łapkach i powiedział,
że cacko, które nabył dostanę dopiero pod choinkę, więc nie mogę wam go
pokazać. Ba! Dostałam nawet bana na mówienie co to! Powiem więc tylko, że
ma złote strony i jest pieruńsko ładnym zagranicznym tomiszczem, które marzyło
mi się od dawna <3
W poście o moich wrażeniach z KTK wspominałam, że mój pierwszy zakup nastąpił na stoisku SQN, kiedy stałam w kolejce
po autograf Anety Jadowskiej. Nie wiem
czy wiecie, ale na Targach można było przedpremierowo kupić Dynie
i Jemiołę, czyli zbiór opowiadań o postaciach z książek pani
Jadowskiej. W sumie mogłabym poczekać i
wziąć ją sobie do recenzji… ale wtedy nie miałabym tego czaderskiego plakatu i
pocztówek, które widzicie na zdjęciu :’). A więc kupiłam Dynię i jemiołę. Niech skonam, kupiłam i
tyle. Miałam więcej na książki nie wydać ani złotówki…
…nie dalej jak kilkanaście minut później kupiłam Opowieści z piasku i morza
na stoisku Czwartej strony xD. W tym
momencie chciałabym pozdrowić moją silną wolę i zapytać gdzie ona w tym
momencie się u licha szlajała?! Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie
wyszło – do zakupu dorzucono mi ponownie
śliczną pocztówkę i cudownie cynamonową świeczkę inspirowaną książką. Z
świeczki cieszę się szczególnie, bo z racji tego, że cynamon kocham całym
serduchem, to pewnie tak czy siak kupiłabym ją na stoisku EpicPage, a tak
zaoszczędziłam przynajmniej na niej.
Zaraz zaraz, czy ja powiedziałam, że zaoszczędziłam na tej świeczce?
Błąd. Po prostu kasę, którą wydałabym na nią… przeputałam na inną świeczkę xD.
Zaglądając do EpicPage zgarnęłam dwie zakładki magnetyczne – jedną z
Daenerys, drugą z Loganem <3 Nareszcie mam swojego własnego Wolverine’a!
Nie mogłam się też oprzeć Rhysandowi
zamkniętemu w słoiczku, więc kupiłam też „jego” świeczkę, a do tego dorzuciłam
malutką świeczkę Just one more page
pachnącą kawą (mmmmm! *____*). Korzystając z nieuwagi Marcina, który miał
być strażnikiem mojego portfela, wybrałam jeszcze dwie zakładki papierowe – jedną ponownie z Daeny, a drugą taką…
alicjową, z motywami z Alicji z Krainy Czarów.
Z resztą sami zobaczcie ;) Na swoją obronę dodam, że to co opisałam w tym
akapicie trzeba podzielić na dwie raty: część rzeczy kupiłam w sobotę, a część
w niedzielę. Wtedy jakoś nie wydawało się, że jest tego aż tyle :’)
Co dalej? Kolejne książki, a
jakże! Z tym że z tego zakupu jestem akurat dumna – przyjanuszowałam troszkę.
Nie wiem na jakim stoisku to wyczaiłam, ale znalazłam książki po dyszce i
upolowałam tam dwa tomy Ahnhema,
którego twórczość uparcie polecała mi Kasia z niekulturalnie.pl. Tak więc
nieoczekiwanie wzbogaciłam się o Ofiarę bez twarzy oraz Dziewiąty grób, a wszystko to za jedyne
20 zł <3.
W sobotę dostałam też SMS od mojej cioci, że mam u niej zaległy
prezent imieninowy, więc mogę sobie coś kupić… no więc kupiłam coś, czego
zupełnie nie planowałam. Ba! Ja nawet nie wiedziałam, że istnieje takie
wydanie! Przeglądając w niedzielę stoisko Bookshop’a
wpadł mi w ręce pojedynczy egzemplarz
Darów anioła… w twardej, materiałowej
oprawie, z ilustracjami! Mówię wam, jest przepiękny wewnątrz! Mam nadzieję,
że uda mi się wam to pokazać a zdjęciach, a jeśli nie, to na bank pokażę wam go
na moim bookstagramie (@do_innegowymiaru) :D.
To by było na tyle, jeśli o książki chodzi. Nie jest to jednak koniec
moich zakupów! Pod koniec mojej sobotniej wizyty na targach zawędrowałam do Różowej fabryki w celu kupienia etui na książkę. To akurat był zakup
planowany – od kiedy dojazd na uczelnie zajmuje mi codziennie ponad dwadzieścia
minut, zaczęłam czytać w autobusie i uznałam, że muszę ogarnąć moim książkom
jakąś ochronę przed przykrymi skutkami taszczenia ich w torbie. Wybór był ogromny. Serio. Jednak ja, dojrzała
dwudziestoletnia kobieta, wybrałam najbardziej „dorosły” wariant. Zerknijcie poniżej…
tak, kupiłam etui w bajeczne jednorożce i się tego nie wstydzę! Nie mogę
się doczekać tych zazdrosnych spojrzeń babeczek w MPK :’))).
Na samym końcu, kiedy w niedzielę razem z Marcinem kierowaliśmy się
już do wyjścia, trafiliśmy na stoisko Trefla.
A że lubimy i umiemy w puzzle (to znaczy ja lubię i umiem w puzzle, a Marcin po
prostu nie ma wyboru, a lubi mnie XD), to zakupiliśmy takie śliczne puzzle imitujące akwarelowy obraz
wieży Eifla. Oj, będzie układane w zimowe wieczory! :D Wzbogaciłam się jeszcze o milioooony zakładek, darmowych i
niedarmowych, ale nie pomnę skąd które były, więc po prostu je wam pokażę:
Właściwie… to już wszystko, co przytachałam
z Krakowa do domu. A jak to wyglądało u was? Wpadliście w zakupowy szał, czy
może silna wola was nie zawiodła, mężie chroniąc wasze portfele przed
ogołoceniem z ostatnich złotówek? :D
Trzymajcie się ciepło!
Ula ;*
Na krakowskich nie byłam, ze "swoich" Śląskich przyniosłam ledwie dwie książki. Jedna to był zaplanowany zakup, a druga była kaprysem. Zazdroszczę Ahnhama - muszę dorwać u siebie gdzieś i epikowego Wolverina <3
OdpowiedzUsuńMam ten sam zestawik Opowieści z piasku i morza <3 Cudo i absolutnie rozumiem Twój zachwyt. Sama co chwilę niucham świeczkę, bo było mi póki co szkoda jej zapalić :D
OdpowiedzUsuńŚwietny zbiór zakładkowy - ja co prawda ostatnimi czasy staram się kupować zakładki tylko w podróży, jako pamiątkę (zrobiło ich się jakby przydużo :P), ale i tak z przyjemnością podziwiam takie kolekcje :)
Pozdrawiam,
Ewelina z Gry w Bibliotece
TO WYDANIE DARÓW JEST TAKIE PIĘKNE. BOZIU. BOZIU. JA POTRZEBUJĘ.
OdpowiedzUsuńMuszę sobie kupić tę książkę, tak serio.
Heavy books
Świeczka o zapachu Rhysanda... nic więcej nie trzeba mówić... <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńTych zakładek i plakatów bardzo zazdroszczę :D
OdpowiedzUsuńMuszę się kiedyś wybrać na targi! Pozdrawiam Zakładka do Przyszłości
Świetne łupy. Podejrzewam, ze jakbym brala etuo, to jak nie w jednorozce to w świnki ❤️
OdpowiedzUsuńKasikowykurz.blogspot.com
Ahh, ile świetnych pozycji! :) Ja chciałam siewtbracna wytargować, ale niestety pracowałam 🙁
OdpowiedzUsuń