Czołem Berbecie!
Dzisiejsza recenzja pójdzie
pierunem, zaiste. Serio, mam wrażenie, że ani herbatka mi wystygnąć nie zdąży,
tak mnie natchnęło :D Dziś będzie o książce, która trafiła do mnie w ramach
book touru organizowanego przez Olę z bloga Zaczytana Iadala ;). Panie i
panowie, pora na słów kilka o Ponad wszystko Nicoli Yoon!
W BARDZO DUŻYM SKRÓCIE
Najchętniej przytoczyłabym wam
tutaj opis z okładki, który (jeśli dobrze zauważyłam) zbudowano ze zdań
pojawiających się w książce ;). Ale nie ma tak łatwo, sam coś sklecę! A więc książka opowiada o Madeline –
osiemnastoletniej dziewczynie chorej na SCID. Jest to choroba , która zmusza
główną bohaterkę do życia w stałej izolacji. Madeline nie opuszcza swojego
sterylnego domu od kiedy pamięta. Tylko w nim może funkcjonować bez obawy, ze w
powietrzu znajdzie się coś, co wywoła atak, który może doprowadzić do jej
śmierci. Maddy zna tylko swoją mamę, opiekunkę oraz nauczycieli, którzy uczą ją
przez Skype. Gdy pewnego ranka do sąsiedniego domu wprowadza się nowa rodzina
wszystko się zmienia. Madeline wiedziona ciekawością obserwuje sąsiadów, a w
szczególności intrygującego chłopaka w czerni. Olly’ego. Jakie zmiany w jej życiu wprowadzi chłopak
z sąsiedztwa? Czy miłość zabije Madeline? Jak zakończy się historia dziewczyny
chorej na SCID? Czytajcie! Czytajcie, bo warto!
I ZNÓW JST JAK KIEDYŚ
Starzeję się, nie ma co się
oszukiwać. Dawniej umiałam usiąść na huśtawce przed domem i w kilka godzin
pochłonąć książkę od okładki, do okładki. Teraz zajmuje mi to… cóż, no minimum
półtorej dnia (okropna różnica, serio!). I to wcale nie chodzi o to, że tyłek
by mi do huśtawki przymarzł. Huśtawka nie ma tu nic do gadania. Po prostu jakoś
mi tak ostatnio się priorytety pozmieniały. Aż do wczoraj (znaczy nie wiem czy
w dniu kiedy dodam post „wczoraj” nie będzie już „przedwczorajem”.. albo i
dalszym dniem ;)). Aż do Ponad wszystko. Książka dotarła do mnie coś koło 16:00. Ale że musiałam coś
dokończyć, to zaczęłam ją gdzieś w okolicach 18:00. O północy zostało mi jakieś
80 stron do końca. Masakra. Ponad wszystko nie pozwala się od
niego oderwać. Historia tak wciąga, tak ciekawi i tak chwyta się
czytelnika, że ni cholery, nie da się odłożyć jej, podzielić na kilka wieczorów. Jak już po nią sięgniecie, to
przepadniecie. Będziecie offline aż do końca, do ostatniego zdania, ostatniej
kropeczki. Serio. Sprawdzone info.
Z OCZU LEJE SIĘ TĘCZA
I to potokami! Wydanie jest prześliczne. I tu wam coś
muszę opowiedzieć ;). Bo wiecie, ja się przed tą książką wzbraniałam rękami i
nogami. Jej promocja była tak pieruńska, ze gdzie bym nie poszła, tam albo
recenzje, albo reklamy, albo plakaty jakieś… no cuda świata wydziwianki! A poza
tym strasznie mi się nie podobała okładka (ani mnie nie próbujcie pytać czemu,
bo teraz patrzę na nią i myślę, żem była skończonym gałganem xD). A więc się
zawzięłam - nie będę czytać i kropka. A
potem Ola napisała recenzję, która tak mi przewróciła we łbie, że postanowiłam
przeczytać „jak nadarzy się okazja”… a jeszcze później Olka zrobiła Book tour
xD Nosz musiałam wziąć udział! I tu pora
na wyjaśnienie skąd ta tęcza w oczach. Otóż nie dość, ze okładka jest
śliczna, taka…. Ten napis jest wklęśnięty pod te kwiat uchy, taki tłoczony na
opak, to w środku jest multum cudownych
obrazków. Z co drugim latałam do taty, żeby mu pokazać „patrz no patrz no popatrz tylko jaka ona
jest śliczna!!!”. Zdradzić wam sekret? Tata miał mnie dosyć XD. Za
to ja nie miałam dość tych ilustracji. Obrazki
z Ponad wszystko są zabawne, bardzo
proste i minimalistyczne, a dzięki temu trafione w dziesiątkę <3 Cudeńko!
KRADZIONE CYTATY
Zawsze w recenzjach daję cytaty.
I zawsze, ale to zawsze są to cytaty, które sama znalazłam i zaznaczyłam. Nie
lubię używać tych z LC, bo kij wie czy
ktoś tego nie wyjął z kontekstu, nie poprzekręcał itp. Dlatego po przeczytaniu moje książki są nastroszone
tuzinami karteczek. A w Ponad wszystko nie
zaznaczyłam ani jednego cytatu. Nie nie, nie dlatego, że książce brak
wartościowych, wzruszających, czy też zabawnych myśli. Wręcz przeciwnie. Szczerze? Najchętniej przytoczyłabym wam
ją jako jeden cholernie wielki cytat. Zaczęłabym od cudzysłowu przed
słowami rozpoczynającymi pierwszy rozdział, a zakończyła cudzysłowem po kopce z
ostatniej linijki książki. Ponad wszystko można otwierać na
losowych stronach, czytać przypadkowe zdania i gwarantuję wam, że w taki czy
inny sposób nadadzą się one do zacytowania. Coś niezwykłego.
OCH, OLLY!
Serce mi się rozerwie z nadmiaru
książkowych facetów. Obiecałam sobie, ze w tej recenzji nie będę się rozpływała
nad facetem w czerni i słowa dotrzymam… no ale wspomnieć muszę, bo pominięcie
go byłoby haniebnym czynem xD Olly jest
nierzeczywiście doskonały. Serio, ja w nim nie widzę ani pół wady. I nijak mi
ten brak realizmu nie przeszkadza. Olly jest tak uroczy, tak zabawny i tak
dobry, że chrzanię świadomość, że takich facetów nie ma. On taki jest i jest
wyjątkiem potwierdzającym regułę. Dziewczyny,
jak słowo daję – nie oprzecie się jego urokowi… i limerykom! <3
LEKKO O CIĘŻKIM
Wiecie jakie słowo ciśnie mi się
na klawiaturę, gdy myślę o Ponad wszystko?
Lekkość. Nicola Yoon z taką
łatwością mówi o rzeczach wcale nie łatwych, że to aż dziwi. No bo cholera,
przecież mówimy o chorobie zabraniającej człowiekowi żyć
wśród ludzi! A oprócz tego Yoon wplata w historię Maddy i Olly’ego wątek alkoholizmu i przemocy domowej. I
wiecie co? W życiu nie czytało mi się
tak dobrze książki o takiej tematyce. Ba! Ja się przy niej śmiałam. Okej,
popłakać tez się popłakałam (ale tego nie biorę pod uwagę, bo mi serio coś z
kanalikami łzowymi się dzieje. Na książce o zombiakach tez płakałam przed
chwilą xD Nie zwracajcie więc uwagi na wzmianki o łzach w moich recenzjach póki
co :’)). Tak więc jeśli ktoś mi powie, że nie da się pisać lekko o ciężkim, to
odeślę go do tej książki, która jest dowodem na to, że się da. I to w jakim stylu!
CZYŻBYM ZNALAZŁA ULUBIENICĘ STYCZNIA?
Maddy jest niesamowita. Często główne
bohaterki są tak irytujące, tak podnoszą mi ciśnienie, ze nic tylko spalić na
stosie. Ale nie Madeline. Ona jest
absolutnym przeciwieństwem irytującej postaci. Maddy jest piekielnie
inteligentna, potrafi być sarkastyczna, a jeśli nie sarkastyczna, to zabawna.
Jest uparta, ma charakterek, co jest obłędne. No i kocha czytać książki ;). Nie
wyobrażam sobie jak silną trzeba mieć psychikę, żeby nie zwariować przez
osiemnaście lat w białym więzieniu, jakim dla Maddy był jej dom. Ja bym
wymiękła. A Madeline się nie dała i za to ją podziwiam. Za siłę i odwagę do
życia w zamknięciu… i za odwagę wyjścia z bezpiecznej klatki. Za to drugie
nawet bardziej. Podziwiam Maddy za to,
że nie bała się spróbować życia. Ale nic więcej nie powiem. Dziubek na kłódkę
:).
O KOŃCU NA KONIEC
Wiecie co w tej książce jest
najlepsze oprócz Olly’ego? Zakończenie <3.
DODAJMY TO DO SIEBIE
Podsumowując Ponad wszystko okazało się książką-pułapką. Wpadłam w jej sidła i straciłam kontakt ze światem
na pół dnia (a raczej pół nocy ;)). Jestem zachwycona i z czystym sercem
polecam ją… cóż, w zasadzie każdemu bo tu ciężko wyselekcjonować konkretną
grupę odbiorców. Po prostu musicie spróbować, a ja coś czuję, że się wam
spodoba ;)
Ha! Herbata nadal ciepła :D A teraz kolej na was. Czytaliście?
Planujecie? Nie planujecie? Już mi proszę pisać co sądzicie o tym cudeńku <3
Buziaki ;*
Q.
Czytałam tę książkę już jakiś czas temu i jestem nią zachwycona. Nie mogę oderwać wzroku od okładki, która jest prześliczna.
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do LBA. Szczegóły u mnie na blogu :)
Pozdrawiam!
zapoczytalna.blogspot.com
Święte słowa ;)
UsuńKochana dziękuje, ale ni wiem kiedy zabiorę się za nominację :/ Mam jeszcze od groma zaległych, a też nie chcę, aby ilość tagów przewyższała u mnie ilość recenzji ;)
Buziak ;*
Pomimo wielce zachwycających opinii mnie do tego tytułu nie ciągnie, więc niestety... :c
OdpowiedzUsuńAle fajnie jest czytać recenzję, która jest bardzo entuzjastyczna. :D
Fajny masz nagłówek. *-*
Pozdrawiam. ♥ Lost in my books
Dzięki! ;)
UsuńOj mnie ciągnie do tej książki i to bardzo...
OdpowiedzUsuńW takim razie bierz się za nią, warto! ;)
UsuńPodobnie jak ty wzbraniałam się przed tą książką rękami i nogami... i w sumie sama nie wiem dlaczego. Jednak ostatnio zauważyłam, że tak to na mnie działa - im częściej widzę jakąś książkę, tym mniejszą ochotę mam by po nią sięgnąć. Tak więc nie przekonuje mnie nawet twoja recenzja... nie, po prostu nie. Nie wiem dlaczego. Mam wrażenie, że gadam bez sensu, ale kij. Może kiedyś, ale to raczej jeśli sama wpadnie mi w ręce, aniżeli miałabym ją kupować. Zobaczymy, jak to wyjdzie w przyszłości ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ^^
Książki bez tajemnic
Ale ja mam dokładnie tak samo - im większa promocja, tym mam mniejszą ochotę na książkę :D Aktualnie unikam jak ognia Outliersi (czy jak to się tam pisze :')). Cóż, może kiedyś spróbujesz sił z Ponad wszystko... mimo wszystko ;)
UsuńBuziak ;*
Okładka jest wspaniała, też mnie zadziwia :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam miesiąc temu, czy coś takiego. Wszystko było świetne i niezwykle lekkie , aż do zakończenia. Niee, to mi się nie podobało.. ;/ Wyobrażałam sobie, ze nagle wyzdrowiała i to była po prostu zła diagnoza, a nie że matka tak ukrywa dziecko :(
Ej a ja właśnie byłam nim zachwycona :D Chyba by mnie coś trafiło, gdyby ona:
Usuńa) umarła
b) cudownie ozdrowiała
XD
Buziaki ;*
Nigdy mnie do tej książki nie ciągnęło, ale ostatnio po twoich recenzjach mam coraz częściej ochotę na coś, co nigdy mnie nie interesowało. Masz jakiś dar kobieto xD
OdpowiedzUsuńNa pewno nie jest to moje "must read" bo tematyka nie moja, ale może w wolnej chwili po nią sięgnę :) Okładka rzeczywiście jest cudna <3
Buziole :*
Buahahhahah, dzięki! xDDD
UsuńOby <3
Cium ;*
Kurna! Ze wszystkich stron mnie atakujecie tą książką!XD
OdpowiedzUsuńW sumie baaardzo chciałam ją przeczytać po recenzji Jęczącej Marty - a przez Ciebie chcę jeszcze bardziej! Ula! Pierunie Ty jeden! Właśnie kończę jeden świetny cykl i przeczuwam taaakiego dużego kaca książkowego! A ty mi tu jaszcze tym przyłożyłaś! Mam nieodparte wrażenie, że byłoby mi trudno się po tej książce pozbierać!:c
Czort z Wami. I tak to przeczytam - pff. K-u-p-i-ę! Okładka jest taka cudowna, że no nie mogę! <3
Buziaki! <3
Osobisty ósmy księżyc :)
O jejku, chyba mi umkła recka Marty, albo była dawno :') Ale jak ją znam, to faktycznie zachwaliła i przekonała pół blogsfery xDDD
UsuńK-U-P-U-J! <3
Planuję ją przeczytać w niedalekiej przyszłości. ;D
OdpowiedzUsuńJools and her books
A więc miłej lektury życzę ;*
UsuńWydanie faktycznie jest przepiękne. Okładka cudna, a środek dzięki licznym ilustracją też nie odbiega :) Jednak jeśli chodzi o fabułę, to aż tak zachwycona nie byłam. Czegoś mi brakowało w tej historii. Miałam wrażenie, że autorka poruszyła wiele ciekawych tematów, ale nie rozwinęła ich należycie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Hmm... To chyba jest kwestia poprzeczki, jaką się daje książce na początku ;) Ja nie miałam wobec niej wysokich wymagań, więc zaskoczyło mnie to, co dała mi Yoon. Może ty po prostu w danej chwili oczekiwałaś czegoś więcej :P
UsuńPozdrawiam również! ;)
O widzisz, u Ciebie ta książka przypadła na styczeń, a u mnie będzie w lutym, bo już ją odłożyłam na stosik do czytania w czasie sesji (inni będą wyciskać siódme poty, a ja już będę czytać - opłacało się zacisnąć pasa w styczniu :D). Przeglądałam już wielokrotnie tę książkę i jaka ona faktycznie piękna! I te rysunki, rysuneczki - aż się chce podziwiać. Mam nadzieję, że i treść mnie tak zachwyci. :D
OdpowiedzUsuńJakoś tak nieszczególnie mnie interesuje. Raczej się nie skuszę. Mam wiele innych lektur, które chciałabym poznać. :)
OdpowiedzUsuńCzytam same zachwyty nad tą książką, a sama od baaaardzo dawna mam ochotę ją przeczytać. Chociaż mój stos nieprzeczytanych książek wciąż niebezpiecznie rośnie, na pewno dla ,,Ponad wszystko" zrobiłabym wyjątek ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki
BOOKS OF SOULS
Przy najbliżej okazji obiecuję ją zakupić!
OdpowiedzUsuńNie jestem do końca przekonana, ale tak kocham Twoje recenzje, że od jakiegoś czasu Ci bezkompromisowo ufam. XD
Oo, jestem pozytywnie zaskoczona recenzją ^^
OdpowiedzUsuńNie miałam zbytnio ochoty zabierać się za tę książkę, ale kto wie, może jednak zmienię zdanie...:D
Obsession With Books
Chcę, chcę chcę przeczytać, ale fundusze ubogie póki co, a bardzo chcę mieć papierową
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
toreador-nottoread.blogspot.com
Wspaniała, zapierająca dech w piersiach, inspirująca i dająca do myślenia. Książka po prostu znakomita! ;)
OdpowiedzUsuńPomimo, iż nastoletnie lata mam już za sobą, uważam, że Ponad wszystko to bardzo wartościowa lektura i polecam ją każdemu.
Poza tym, nasz Booktour przebija wszystkie inne!
Pozdrawiam,
www.favouread.blogspot.com