Czołem Skarby!
Wiecie jaki mamy dziś dzień? Poniedziałek xD Ale nie jest to byle jaki
poniedziałek, a przynajmniej nie dla mnie. Dziś,
16 lipca 2018 roku mijają dwa lata od kiedy Drzwi do Innego Wymiaru zostały
otwarte po raz pierwszy. WOW. Nie
mam pojęcia kiedy to zleciało!
Zabijcie mnie, uduście i oskalpujcie (najlepiej w tej kolejności, bo
martwej skalpowanie jest mi niestraszne… chyba xD) ale zupełnie o tym
zapomniałam. Od kiedy złożyłam papiery na studia 16 lipca przestał być dniem
urodzin bloga, a stał się dniem podania wyników rekrutacji no i po prostu
wyparłam z pamięci drugie znaczenie tej daty. A miałam taki sztos pomysł na
dzisiejszy post… ale nic straconego, wymyśliłam coś innego!
Policzyłam właśnie wszystkie posty, jakie pojawiły się na tym blogu w
ciągu minionych dwunastu miesięcy. Uzbierało
się tego 70, a czego 17 postów było „około książkowych”, a pozostałe 53 to były
recenzje. Pojęcia nie mam czy to dużo, czy nie – mnie ta siedemdziesiątka
zadowala :D.
Na początku chciałam zrobić taki standardowy post – ile obserwacji
przybyło, ile komentarzy tu zostawiliście, bla bla bla… ale hej, urodziny Drzwi zasługują na coś więcej
niż byle post! Postanowiłam więc zaprezentować wam dziesięć postów (czy też
osiem książek – zaraz zrozumiecie czemu nie dziesięć ;P), które w jakiś sposób
się wyróżniły na tle tej siedemdziesiątki ;) To co, zaczynamy?
NAJCZĘŚCIEJ
WYŚWIETLANA RECENZJA
Ekhm… po publikacji tej recenzji moje statystyki dostały bzika i
przekraczały 1000 wyświetleń dziennie. Nie wiem, czy powinnam to przypisywać
apetycznej miniaturce, czy po prostu ciągnie was do moich krytycznych tekstów,
ale bobrowe szaleństwo trwało grubo ponad tydzień, a nawet teraz czasami Pucked (klik!)
zasłuży sobie na kilka odsłon dziennie. Pewnie więc ucieszy was informacja, że jeśli
tylko nadarzy się okazja, to biorę się za kolejny tom. Tak, to jest ten moment,
w którym powinniście zacząć się martwić o moje zdrowie psychiczne.
NAJCZĘŚCIEJ
WYŚWIETLANY POST
No cóż, fajnie się czyta o samym sobie – wiem, bo też lubię xD Nic
więc dziwneo, że w tej kategorii wygrał post
o piętnastu typach książkoholika (klik!). Ja miałam całkiem sporą frajdę przy
pisaniu go, wy najwidoczniej przy czytaniu i dopasowywaniu swoich zachowań do
wymienionych typów bibliofila, co ogromnie mnie cieszyło i nadal cieszy ;). A
tak przy okazji: możliwe, że za jakiś czas napiszę kolejny post w tym stylu :D
MÓJ ULUBIONY POST
Chodzi mi tu o post niebędący recenzją. Prawdę mówiąc większość z nich
pisałam z przymrożeniem oka po to, aby umilić wam dzień i być może kogoś
rozbawić, ale ten akurat był chyba najpoważniejszym tekstem, jaki stworzyłam
(chociaż nie ukrywajmy, on nadal jest utrzymany w niepoważnej estetyce xD). Chodzi
tu o post W blogosferze też grzeszą (klik!), który był konsekwencją kumulacji
okrutnie irytujących zachowań blogerów oraz czytelników. Poruszyłam w nim
kwestie kradzieży cudzej pracy w postaci zdjęć i tekstów, „higieny pisania”,
czyli pilnowania ortografów i tego typu rzeczy oraz kilku innych istotnych
kwestii. Jeśli jeszcze nie widzieliście tego posta – serdecznie was do niego
zapraszam (taka tam autopromocja, shhh!)
NAJZABAWNIEJSZA
KSIĄŻKA
To chyba był najtrudniejszy dla mnie wybór. Drugi rok mojego
blogowania przesycony był zabawnymi książkami : począwszy od powieści Marty
Kisiel, przez Wiedźmę autorstwa Olgi
Gromyko, a skończywszy na najnowszej perełce, czyli Post scriptum Mileny Wójtowicz. Ale jednak po przyjrzeniu się ilości
zaznaczonych cytatów bezapelacyjnie wygrał *tum
dum dururururu duuum!* Sztylet ślubny (klik!)! Co więcej mogę powiedzieć?
Byłabym gotowa przeczytać trzeci tom w oryginale, ale jak na złość trafiła mi
się powieść, której autor nie jest Amerykaninem/anglikiem, a więc… klops,
trzeba poczekać aż Papierowy Księżyc wyda ostatni tom przezabawnej trylogii
napisanej przez Aleksadrę Rudą w Polsce ;).
NAJWIĘKSZY ZAWÓD
Auć. To bolało. Nic nie zapowiadało, że to będzie taka porażka. Okładka
była śliczna, recenzje więcej niż pozytywne, opis ogromnie intrygujący… a tu
dupa, kolokwialnie mówiąc. Za to recenzja wyszła mi cudna, tak sądzę xD. Ba!
Część z was uznała, że sięgnie po Fandom (klik!) właśnie dlatego, że tak
bardzo mi się nie podobał. Trochę mnie to przeraziło – masochizm level hard!
NAJWIĘKSZE ODKRYCIE
Miałam tu dylemat pomiędzy dwiema książkami, ale ostatecznie skłoniłam
się ku naszej rodzimej autorce – Milenie
Wójtowicz, która podbiła moje serducho swoim lekkim i wciągającym Post
scriptum (klik!). Już ją wyguglałam z każdej możliwej strony, a nawet
zamieniłam kilka wiadomości w komentarzach <3. Wybadałam jakie jej książki
mogę zdobyć bez problemu, na jakie będę musiała poczekać i… oj spodziewajcie się,
że ta pani i jej powieści jeszcze nie raz i nie dwa przejdą przez Drzwi do
Innego Wymiaru ;)
NAJLEPSZA SERIA
Wy jeszcze tego nie wiecie, ale skończyłam niedawno trylogię autorstwa Alwyn Hamilton , w
której skład wchodzą: Buntowniczka z
pustyni, Zdrajca tronu (klik!) i Duchy rebelii. Co ja się na tym
spłakałam, co ja się owzdychałam, jak ja się w to wkręciłam..! Recenzję już
mam, mam też zdjęcia (nareszcie, bo piasek wysechł! :D), więc za kilka dni
pewnie wrzucę wam tutaj moją opinię o ostatniej części i… oj będzie magia ;).
NAJDZIWNIEJSZA
KSIĄŻKA
Bezapelacyjnie Narzeczona księcia (klik!). Serio. ja nie
miałam pojęcia w co się pakuję sięgając po twór Goldmana. Historia do której
dorobiono osobną opowieść o tym jak powstała, największy literacki prank ever…
do tej pory nie wiem co ja mam o niej myśleć. Jedni mówią, że to czysty
geniusz. Ja nie jestem do tego przekonana. Wiem jedno – TO BYŁO ARCY DZIWNE!
MOJA ULUBIONA
RECENZJA
Ha ha ha. Nie ma mowy, żebym
wybrała tylko jedną. Miałam frajdę przy pisaniu niejednego tekstu, a już o
robieniu zdjęć do postów nie wspomnę! Na pewno wartą uwagi był Pocałunek
zdrajcy (klik!), o którym opinię napisałam jako coś na kształt opowiadania. Nie
zapomnę o lataniu po lesie obok domu mojego chłopaka w przebraniu orka przy
okazji recenzji WoW (klik!) (przebranie składało się z bluzy, bielizny i hektolitrów
zielonej farby, a bluzę do zdjęć zdejmowałam, więc już całkowicie umieraliśmy
ze śmiechu bo bałam się każdego szmeru i łamanej gałązki xD) . Tak samo
ubawiłam się przy charakteryzacji do recenzji Hate (klik!), gdzie przebrałam
się za gotkę. Nie była to jednak byle jaka gotka! Cała byłam w krwi i żwirze. Początkowo
zdjęcia mieliśmy robić na asfaltowej drodze… ale okazało się, że akurat w ten
dzień przyjechali robotnicy i zaczęli przedłużać ten kawałek asfaltu, a więc
robiliśmy je nieopodal tejże drogi i co chwilę oglądaliśmy się przez ramię czy
nikt nie do nas nie idzie :’) Nie umiem
wybrać jednej ulubionej recenzji, ale jeśli wy jakoś szczególnie
zapamiętaliście któryś z moich tekstów – bardzo było by mi miło, gdybyście
wymienili go w komentarzu <3 Jestem ciekawa które opinie i dlaczego
najbardziej zapadły wam w pamięć ;).
To wszystko w temacie urodzinowego zestawienia, ale to jeszcze nie
koniec tego posta!
Chciałabym wam bardzo podziękować za to, że ze mną jesteście. Jestem wdzięczna za każdy komentarz, każdą
prywatną wiadomość, każde dobre słowo (a także za waszą krytykę, która jest nieoceniona!). Najchętniej
zaprosiłabym was na ciacho i wino, ale obawiam się, że nie pomieszczę tyle ludu
nawet nie tyle w domu, co na ogrodzie xD. Pozostaje
mi więc tylko taka forma podziękowań. Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną
jeszcze dłuuugo i ze za rok, 16 lipca 2019 roku znów będę miała okazję napisać
taki (ale zupełnie inny!) post i takie (ale zupełnie inne!) podziękowania dla
was, moich Myszek, Żabek, Bączków Krokusików, Kaktusików i co to ja tam jeszcze
nie wymyśliłam w przywitaniach <3.
Dziękuję!
A żeby świętowania stało się za
dość, mam dla was konkurs :D Znajdziecie go na Facebooku, bo tam łatwiej mi
jest wszystko ogarnąć. Do zgarnięcia będzie śliczna książka, a więc… zapraszam
TUTAJ ;)
Trzymajcie się ciepło
(bo lato coś nas słońcem nie rozpieszcza…)!
Ula ;*
💯 Lat dla bloga pełnych pomysłów i inspiracji na kolejne ciekawe posty. 😊
OdpowiedzUsuńGratulację i oby takich rocznic było jak najwięcej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dwa lata to szmat czasu! Wszystkiego dobrego i więcej ciekawych pomysłów na przywitania i na recenzje, abyś wciąż lubiła to co robisz i dobrych lektur (złych niewiele, ale jak widać podbijają statystyki xD). No i więcej pomysłów na zdjęcia, bo są naprawdę fajne! :)
OdpowiedzUsuńKolejnych dwóch... a co tam, dwóch - DWUDZIESTU lat blogowania :) Oj, tekstów to Ty masz mnóstwo świetnych, skąd Ty je bierzesz to ja nie wiem... ;) Ale mi zapadły w pamięć te o Gromyko i ostatnie o Aleksandrze Rudej... Te ostatnie na tyle, że wydam przez Ciebie pieniądze, bo zamierzam kupić sobie tę serię! :P
OdpowiedzUsuńHuhuhu, jak tylko zobaczyłam kategorię "największy zawód", to wiedziałam, że "Fandom" zgarnie pierwsze miejsce XDD
OdpowiedzUsuńMówiłam ci już, że to zdjęcie Post Scriptum w ciastkach uwielbiam? Ale jednocześnie go nie cierpię, bo się robię głodna, jak na nie patrzę... :s
100 lat dla bloga, byś trafiała na same dobre książki (albo na takie, których recenzje będzie ci się pisać zajebiście) i mniej takich wypadków jak "Fandom" czy "Pocałunek..." chociaż śmiesznie się je z tobą czyta XDD
Gratuluję też zostania studentką! Kolejne zniżki się szykują :D
Pozdrowionka!
Gratuluję i życzę dalszych sukcesów! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Alice
Achhh ... dobrze czasem wrócić na bloggera :)
OdpowiedzUsuńGratuluję i życzę wytrwałości!!
Nie wiem czy jeszcze pamiętasz starą Devon, ale serdecznie zapraszam na reaktywację w formie fanpagu: https://www.facebook.com/WarriorsGraphics/
Pozdrawiam,
Devon ;)