Cześć Ciasteczka!
Nie wiem co to się podziało, ale właśnie przeczytałam trzeci romans
pod rząd (przy czym posty wrzucam nie w takiej kolejności, jak czytane były
książki, coby nie było monotematycznie, więc nie zdziwcie się niezgodnościami
takowymi ;P, co jest zupełnie nie w moim stylu. Mało tego! Romans, o którym
dziś będzie mowa w zasadzie wciągnęłam nosem pomimo natłoku sprawdzianów i innych
koszmarności <3 Zapraszam was na przedpremierową recenzję Begin
again autorstwa Mony Kasten.