Strony

środa, 7 grudnia 2016

Niebezpieczne kłamstwa, czyli diler trudnych tematów #BookTour

Cześć Pyrki!
Matko, ale jestem padnięta. Jak słowo daje, nauczyciele złapali pier… nauczycielom się na mózg rzuciło, ledwo co wystaje mi czubek nosa spod stosu podręczników i zeszytów – stąd moje milczenie :’(. Mam nadzieję, że w okresie świątecznym się to poprawi, bo brak mi blogowych nowinek. Ale nie przyszłam tu żeby marudzić! Dziś mam dla was recenzję książki, która trafiła do mnie w ramach Book Tour’u organizowanego przez Uwielbiam czytać. Wszem i wobec zapraszam Was na post poświęcony  Niebezpiecznym kłamstwom, którą napisała Becca Fitzpatrick ;).



DLA LENIUSZKÓW ;)

Zacznę po bożemu – od fabuły opisu krótkiego ;).
Stella (a właściwie Nie-Stella) była świadkiem zbrodni, przez co objęto ją programem ochrony świadków. Aby zadbać o jej bezpieczeństwo policja wymazuje wszelkie wzmianki o Stelli i ukrywa dziewczynę w Thunder Basin – miasteczku nieporównywalnie mniejszym od Filadelfii, w której główna bohaterka pozostawiła całe swoje dotychczasowe życie. No, prawie całe. Jej chłopak również zostaje objęty programem ochrony świadków, jednak trafia w zupełnie inne miejsce. Dwójka zakochanych zostaje rozdzielona, jednak Stella ma nadzieję, że już niedługo znów będzie z Reed’em. Wystarczy, że wytrzyma w tej dziurze trzy miesiące, które dzieliły ją od pełnoletniości, a po tym nikt nie powstrzyma jej przed wyjazdem. Jednak czy na pewno? Może jednak w Thunder Basin znajdzie się jakiś powód, aby zapuścić korzenie? Ktoś, kto pomorze wyplątać się Stelli z pajęczyny kłamstw? Czy Thunder Basin okaże się bezpieczną przystanią? Co czeka na Stelle w miasteczku? Czytajcie, a się dowiecie ;)


MAŁY ZAWAŁ SERCA

Otóż to. Mały zawał serca zaliczyłam przez okładkę tejże książki. Czemu? Otóż odebrałam ją od listonosza lecąc pędem do domu (nie zdajecie sobie sprawy jak człowiek może się spieszyć kiedy wie, że w domu czeka pizza xD), kiedy to lało jak z cebra. Weszłam do domu, rozdarłam kopertę… a tu zalana książka! Matulu, ale się przestraszyłam. Pierwszy book tour, a ja zalałam książkę zanim zaczęłam ją czytać? Brawo Q.! Ale nie, nic z tych rzeczy! To po prostu Otwarte wydało kolejną ślicznie oprawioną książkę, całą „skropioną” wodą. I o ile niunia na okładce działa mi na nerwy, to ta woda jest MEGA! No i książka jest niebieska, a jak wiadomo niebieskie książki z definicji są książkami ciekawymi i dobrymi :D



DRUGA SZANSA

Z Becką Fitzpatrick spotkałam się już raz czytając Szeptem. Książka mnie wynudziła i wymęczyła nieludzko, dlatego też unikałam tworów tej pani. Ominęłam kolejne tomy Szeptem, ominęłam Black Ice… I nie wiedzieć czemu zgłosiłam się do book touru z książką Fitzpatrick xD Kolejny raz – brawo Q.! No, ale co się stało, to się nie odstanie. Książka do mnie dotarła, więc trzeba było zacząć czytać. I wiecie co? Chyba dam drugą szansę pani Fitzpatrick ;). Niebezpieczne kłamstwa okazały się przyjemną, zabawną i wciągającą lekturą. Okej, nie miałam ciarek, nie było burzy uczuć ani jakichś pieruńsko mocnych emocji, ale nie oczekiwałam takowych. Chciałam przetrwać spotkanie z historią stworzoną przez Becce Fitzpatrick (ej bo ja nie wiem jak odmieniać to imię xD jeśli ktoś z was to wie, niechaj mi napisze w komentarzu – poprawię błędy xD) w jednym kawałku, a okazało się, że niepotrzebnie się obawiałam. Nie wiem co się stało z piórem autorki, ale jest o wiele lepsze niż to w Szeptem. Jest humor, jest ciekawa historia, no generalnie nie ma co narzekać. Coś czuję, że na ferie zaopatrzę się w Black Ice ;).


KOCHAM CIĘ, ALE ON MA TAKI APETYCZNY BRZUSZEK…

Przejdźmy do bardziej szczegółowych obserwacji ;). No i, coby nie było tak słodko – zacznę od minusa, którego nie sposób zignorować. Tak jak pisałam w streszczeniu fabuły – Stella została rozdzielona ze swoim chłopakiem – Reedem. On nie wiedział gdzie wywieziono ją, ona nie znała miejsca jego zsyłki. Ale mieli plan, swoją drogą całkiem niezły. Ino trzeba było być trzy miesiące wiernym. No i kruca fuks, coś tu nie pykło. Był to chyba jedyny… albo jeden z dwóch irytujących aspektów tej książki. O ile Stella była całkiem sensowną bohaterką, to ze stabilnością emocjonalną miała poważny problem. Aż mnie nosiło, kiedy najpierw czytałam długaśny akapit o tym, jaką to sobie zaplanowała bajeczną przyszłość do spółki z Reedem, jak to za nim tęskni i jak się o niego martwi, żeby  po przewróceniu strony patrzeć jak ta sama Stella niemalże omdlewa na widok umięśnionej klaty swojego nowego sąsiada. Ja rozumiem, że facet był śliczniutki, ale nosz kurde, są jakieś zasady! Jeszcze gdyby na wzdychaniu się skończyło… No ale za wpędzanie takiego ciacha w friendzoone naprawdę należy się jakaś chłosta albo… sama nie wiem, klęczenie noc całą na żyletkach? Friendzoone jest niehumanitarne!



JAK ZA DOTKNIĘCIEM CZARODZIEJSKIEJ RÓŻDŻKI

Mogłoby się wydawać, że Niebezpieczne kłamstwa nie mają w sobie krzty magii… ale ja bym polemizowała. Według mnie w tym, jak w ułamku sekundy zmieniali się bohaterowie książki musiał maczać palce jakiś Harry albo inna Hermiona. Innej opcji nie ma. Jak na moje oko wszystkie przemiany były zbyt nagłe, zbyt nieoczekiwane. Chłodna, rygorystyczna policjantka z rozdziału na rozdział opuszczała gardę i zaczynała pichcić i doradzać w kwestiach sercowych. Miastowa dziewczyna nagle zaczynała zachwycać się wiejskimi krajobrazami. Dwójka zupełnie obcych sobie ludzi po zaledwie dwóch dniach, i trzech spotkaniach zaczyna się nazywać przyjaciółmi i ufać sobie na poziomie pięcioletniej przyjaźni… Dla mnie to było ciut nienaturalne. Nie płakałabym, gdyby Fitzpatrick rozwijała zarówno bohaterów, jak i łączące ich relacje nieco spokojniej ;).


CUD NAD CUDAMI!

Wszem i wobec ogłaszam, iż odkryłam cud! Niebezpieczne kłamstwa posiadają inteligentną, wyszczekaną i niemalże nieirytującą główną bohaterkę! Serio, gdyby nie ta akcja z „kocham cię, ale trochę mi się chce seksu” , to Stella byłaby postacią bez zarzutu. Podobało mi się w niej to, że pomimo cholernie beznadziejnej przeszłości dziewczyna nie poddawała się, nie chowała głowy w piasek. Wręcz przeciwnie. Ona chciała udowodnić wszystkim, a zwłaszcza samej sobie, że jest silna, że nie potrzebuje pomocy, że nie da się tak łatwo. To było imponujące. I chociaż popełniała błędy, to hej, ona miała tylko osiemnaście lat! Dlatego wszelkie pomyłki mogę jej wybaczyć – nie wiem, czy będąc na jej miejscu zachowałabym się lepiej. Imponowała mi odwaga Stelli – to jak walczyła o sprawiedliwość, nie bojąc się nieprzyjemnych (delikatnie mówiąc) konsekwencji. I chociaż dziewczyna nie była aniołkiem, i miała co nieco za uszami, to w pełni rozumiem sekret, który skrywała… a o którym dowiedzieć się możecie tylko czytając książkę ;).



PO CZYM POZNAĆ, ŻE FACET JEST CACY?

Pora na dwa słowa o moim faworycie – Checie (kolejne idiotyczne imię -,- Chet… Czemu to nie mógł być... nie nie wiem, chociażby Eustachy?!) Odpowiadając a wyżej zadane pytanie: jeśli kładąc się do łóżka nie myślisz o zjedzonej pizzy, nie myślisz o jutrzejszym sprawdzianie, ani o żadnej z przyziemnych spraw, a zastanawiasz się za ile stron znów spotkasz książkowego chłopaka… to wiedz, że coś się dzieje >;). Chet zdecydowanie zyskał miano mojego książkowego męża (jak dobrze, że w książkowym prawie nie ma wymogu monogamii xD). Sąsiad Stelli podbił moje serducho nie tylko fenomenalnym poczuciem humoru i apetycznym ciałkiem, ale przede wszystkim swoją dobrocią i wytrwałością. To, ile ten chłopak dzień w dzień musiał nosić na swoich barkach… Kurczę, nie mogę zdradzić wam zbyt wiele, bo sama czekałam dłuuuugo na wyjaśnienia, ale zapewniam was, że gdy już dowiecie się wszystkiego o Checie Falconerze, to bez zastanowienia wpiszecie go na listę swoich książkowych miłości <3


DAWNO TEMU, NA DZIKIM ZACHODZIE…

Ten akapit będzie króciutki. Nie wiem, czy wiecie, ale mam słabość do książek, których akcja ma miejsce na Dzikim Zachodzie. Lubię opowieści z końmi, bykami i ranczerami. Lubię ten klimat westernowy (chociaż westernów nie toleruję xD). Nie wiem, czy Thunder Basin można podciągać pod Dziki Zachód, ale ja to robię. W końcu były byki, były kowbojskie kapelusze i skórzane buciki, były niezłe opisy przyrody, i byli przystojni kowboje… a więc czego chcieć więcej?  ;)



NIEBEZPIECZNE KŁAMSTWA – DILER CIĘŻKICH TEMATÓW

O tak, Niebezpieczne kłamstwa skrywają w sobie więcej, niż tylko prostą historię miłości. Pani Fitzpatrick przemyciła w niej wiele tematów trudnych, jak chociażby problem wychowywania się bez rodziców (drażni mnie fakt, że w każdej książce nastolatki, którzy nie mają rodziców zamieniają się w zwyrole i bandziorów -,-), życia z osobą uzależnioną od narkotyków, czy też nastoletnich ciąż. Nie będę się rozwodzić nad każdym z tych wątków, bo jeszcze powiedziałabym zbyt dużo, a to byłoby haniebnym błędem ;). Jednak tak pokrótce mówiąc: może nie znajdziemy tu odpowiedzi na trudne pytania, lektura nie skłoni nas do całonocnych rozmyśleń nad problemem uzależnień…. Ale z pewnością zapali nam się w głowie kontrolka mówiąca, że takie rzeczy się dzieją, że być może mijamy ludzi z takimi problemami, siadamy obok nich w autobusie czy w kościelnej ławce. I za to Fitzpatrick ma u mnie plusika – za przemycenie czegoś wartościowego, co być może zakiełkuje w głowach nastolatków ;).


KOŃCZMY, BO ZIMNO :’(

Podsumowując – Niebezpieczne kłamstwa pozytywnie mnie zaskoczyły. Okazały się przyjemną i lekką lekturą z nutką wartościowej treści ;) Z czystym sumieniem mogę polecić ją tym, którzy szukają czegoś niewymagającego, co łykną w jeden zimowy wieczór. Zapewniam, że nie jeden raz uśmiechniecie się pod nosem, a może nawet solidnie wyszczerzycie ząbki ;). Ja tymczasem zmykam – obowiązki wzywają!

A co z wami? Czytaliście? Nie? Mówcie, piszcie! Czekam <3

Buziaki :*

Q.

33 komentarze:

  1. Czekaj, czekaj - w tym pierwszym cytacie jest "kurze jajka wokół oczu", czy to ja mam coś ze wzrokiem i powinnam iść do okulisty? :O Poza tym, dobrze, że chcesz dać tej autorce drugą szansę - gorąco polecam ci "Black ice". Tylko nie nastawiaj się od razu na jakieś fajerwerki i efekt wow, bo może nie wypalić, jednak naprawdę warto po nią sięgnąć ;)

    Pozdrawiam cieplutko ^^
    Książki bez tajemnic

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jezusie! Ubije dziada! Cytaty przepisywał mój luby (mam własnego murzyna od takiej roboty xD) Na Black ice na pewno się skuszę, ale najpierw chcę przeczytać to, co mi się w domu nagromadziło, a jest tego sporo :P Fajerwerków nie oczekuję - raczej jakiejś takiej... delikatnej, przyjemnej historii ;)
      xoxo

      Usuń
  2. Ja tak samo wynudziłam się straszliwie na Szeptem i przeklęłam Fitzpatrick po tej książce bez szans na wyjaśnienia. XD Ale potem wygrałam paczuszkę książek i tam znalazłam Black Ice, więc pewnie w końcu dam jej szansę. I jeśli jakimś cudem się przekonam, to i Niebezpiecznym kłamstwom dam szansę. Ale na razie książka musi swoje odczekać, bo czytania sporo, a zakupy książkowe znowu mnie dopadły (jejku, dlaczego? Muszę zamawiać nową półkę na książki i nie wiem, gdzie ją postawię. ;( Żartuję - i tak będę dalej kupowała :D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha Kochana PJONA! Też mam już od groma książek na półce, a tu jeszcze pod choinką czekać będą kolejne cacuszka XD ale ciiiii, chłopak ma mi regał zbudować na wakacjach (tylko czy ja do wakacji dotrwam, czy się zakopię w książkach?) A zanim Black Ice to muszę jeszcze tę książkę od Ciebie przeczytać (taka chudzinka, a ja nie mam jak jej w grafik wcisnąć, czaisz? :<)
      Buziak i... owocnych zakupów >;) :*

      Usuń
  3. A ja "Szeptem" przeczytałam dwa tomy i bardzo mi się podobało bo bardzo lubię takie historie :) Takie schematyczne miłostki młodych ludzi. Tę książkę tez mam zamiar przeczytać, ale nie teraz. Może kiedyś, później :)
    A i wiem jak można się śpieszyć do domu wiedząc że czeka tam pizza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak czasami lubię poczytać schematyczne bajeczki, tak Szeptem było zwyczajnie nudne i jakieś... płaskie ;) ale nie każdy musi myśleć jak ja :D A Niebezpieczne kłamstwa szczerze polecam na odstresowanie ;) Milutka lektura ^^
      Czyli nie tylko ja tak mam? :D

      Usuń
  4. Zastanawiałam się kiedyś nad tą książką i się nie zdecydowałam, ale teraz zdecydowanie muszę to przemyśleć jeszcze raz ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam żadnej książki tej autorki i w sumie nie ciągnęlo mnie nigdy do "szeptem", ale ty mnie zaciekawiłaś i tą pozycję chyba kiedyś przeczytam :)
    Niezła historia z tymi kroplami deszczu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki za to, żeby ci się spodobała! <3
      A weź, zawał serca, auć!

      Usuń
  6. Nie czytałam, ale wiem, że zdania są mocno podzielone. Będę się jeszcze zastanawiać, ale raczej dam tej książce szansę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj, daj ;) Tylko nie oczekuj Bóg wie czego - to raczej leciutka lektura, zapomnij o burzy uczuć ;)

      Usuń
  7. Nie specjalnie mnie ta książka zachwyciła, ale nie twierdzę, że jest zła. Czegoś mi w niej zabrakło.

    litery-na-papierze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Była ... zwyczajna ;) taka lekka i na raz, przynajmniej według mnie ;)

      Usuń
  8. Hmm... a może sobie taką książkę sprawię :P
    Zapraszam do mnie na świeżą recenzję po mojej dłuższej nieobecności.

    Pozdrawiam!
    http://czarodziejka-ksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaa zachęcam ;)
      Kochana na pewno zajrzę na świętach, bo przed wigilią nie wiem czy znajdę czas na cokolwiek innego oprócz przygotowań i nauki :< Ale wpadnę! :*

      Usuń
  9. Kocham twoje recenzje, wielbię cię pod niebiosa XD
    Niby polowałam na tę książkę, ale w sumie nagle mi się odechciało i pyk, już nie mam na nią ochoty. Ani trochę. Przynajmniej nie muszę marnować pieniędzy XD
    Nie czytałam też niczego tej autorki i chyba nie zamierzam, no może się skuszę jeśli mi siłą wpadnie w ręce, ale tak to nie.
    Pozdrawiam! http://bookwormss-world.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osztykurczaki! xD
      No ja bym na nią kasy nie wydawała z prostego powodu - szybko o niej zapomnę xD chwała niebiosom, ze trafiła do mnie w BT ;D
      Tylko nie bierz Szeptem! Fuj! XD
      Buziak ;*

      Usuń
  10. Och, znam to uparcie się nauczycieli, do tego niesprawiedliwie wystawiają oceny (liczyłam, wychodzi mi 4, ale nie 3 z historii to idealna ocena na rozszerzeniu tego przedmiotu ._.).
    Książka wydaje się okej, nic ponadto, na razie po nią nie sięgnę.
    Gratuluję nowego książkowego męża! Dajesz radę jeszcze ich zliczać i wszystkich pamiętać xD
    Pozdrawiam!
    http://sunny-snowflake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tsaaaa.. właśnie walczę z dwoma zagrożeniami, bo mi kobita oceny zapisywała "na karteczce" zamiast wpisywać do dziennika elektronicznego. Karteczki pogubiła i pół klasy nie ma żadnych ocen <3 I gdzie jest sprawiedliwość na tym świecie?
      Dokładnie - jest "okej, nic ponadto" ;)
      Zapisuje ich w notesiku XDDD (tak na prawdę to nie xD)

      Usuń
  11. Ulu, oficjalnie ostrzegam: jeżeli nie zaczniesz odpisywać na komentarze, to Cię zdziesionuję (jakeś niekumata, to odsyłam Cię do Pana Romana Kurskiego z Miodowych Lat xD).
    Ładne masz to zdjęcie <3
    Ulu! A propos odmiany tego imienia, nigdy o tym nie pisz, że czegoś nie wiesz, ja zostałam zlinczowana za coś podobnego :D Pamiętaj, że większość ludzi w necie nie ma wad, więc nie możesz przyznawać się do błędów.
    No okładka jest śliczna :D Ale kompletnie mnie ta książka nie interere. Jakoś tak - nie czuję pociągu. A mężów już mam tyle, że nawet Jace zaczyna strajkować, że nie może się porządnie rozłożyć w moim serduchu. Ostatnio dorobiłam się już nawet jednego narzeczonego, bo reszta się burzy, że za dużo ich xD
    Kurde, no umrę na oczopląs u Ciebie kiedyś, zobaczysz, zmień ten brąz na coś jaśniejszego xD

    Ej no u mnie nie jest właśnie nawet zimno. Śnieg zniknął, nawet nie piździ, da się wyjśc bez kurtki nawet! No może na 5 minut, ale da sie xD

    Dobra, ide se, bo nawet nie mam co powiedzieć, tak bardzo mnie ta powieść nie interesuje xD
    Buziaki:*
    Kasia z Kasi recenzje książek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pfiii! Powiedziała ta, co uznała ze jej się odpisywać nie chce xD
      Odpisuję, ino z opóźnieniem bo mam urwanie dupska -,-
      WIem, ze ładne xD take z Nowego Jorku niby że xD
      A kij im w oko :D
      Biedny Jace :'(
      Kurde, czekam na nowy szablon, przecież wiesz!
      U mnie to kwestia dnia - w jeden mam śneig i mróz, a w drugi mam za przeproszeniem gówno zamiast drogi -,-

      Hahahha uwielbiam cie xD <3
      Buziak ;*

      Usuń
  12. Przeczytałam recenzję, i po pierwsze: moje oczy... Dobra nie marudzę.
    Całą serię "Szeptem" posiadam i bardzo podobała mi się ona. Tylko kiedy to było. XD "Black Ice" miałam nie czytać, ale siostra miała ogromną ochotę na nią. Byłam pozytywnie zaskoczona, bo książka mi się spodobała. Nie była przerażająca, czy coś w tym stylu, ale była bardzo dobra. Te "Niebezpieczne kłamstwa" też mnie kuszą. Naczytałam się naprawdę skrajnych opinii na jej temat, ale to chyba jednak Ty mnie najbardziej do niej przekonałaś. Muszę się w końcu za nią zabrać. :P

    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz kurde... czekam na nowy szablon OD PAŹDZIERNIKA! I chyba mnie w końcu szlag trafi, ogarnę sama to i będzie czytelnie :D
      No ja czytałam ją jakoś jeszcze w gimnazjum, także z 3-4 lata temu i zasypiałam :') Black Ice pewnie kiedyś przeczytam, ale to nie ma pośpiechu :D Cieszę się, ze cię przekonałam, no i mam nadzieję, ze ci sę spodobają :D

      Usuń
  13. Czytałam wiele opinii na temat tej książki i w sumie nadal nie jestem do niej w pełni przekonana ;-; Może kiedyś się to zmieni.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby, chociaż... według mnie jest wiele lepszych książek i nie ma ciśnienia, aby polecać tę własnie :D

      Usuń
  14. Sto lat temu przeczytałam pierwszą część "Szeptem", której za nic już nie pamiętam, więc nie miałam żadnych obiekcji względem tej pani (chociaż nie, słyszałam sporo dobrych głosów za "Black Ice" ;)). Okładka - hahahahh, powiem tak - Twoja historia "make my day" :D Jest przepiękna, pomysłowa i... I tak, modelka mogłaby być inna, ale nie można mieć wszystkiego :D
    Zgadzam się też co do tych nagłych przemian bohaterów - za szybko, za gwałtownie i za mało prawdopodobnie :/
    Podsumowując - może nie jest to książka, którą pokocham nad życie i którą będę czytała sto razy w ciągu jednego roku (powiem więcej - na pewno drugi raz po nią nie sięgnę :D ), ale była całkiem przyjemnym czytadłem i w sumie cieszę się, że mogłam ją poznać ;)

    PS. Wybacz za chaotyczny komentarz, ale chyba coś mnie bierze... A tak, wiem! To zbliżająca się sesja! :D
    Pozdrawiam ciepło,
    Paulina z naksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze: Powodzenia na sesji!
      A po "kolejne": wybaczam, zgadzam się w stu procentach i pozdrawiaaaam <3

      Usuń
  15. Jezusie! Jak mnie tu dawno nie było! Ale spokojnie...już jestem xD
    Książki jeszcze nie czytałam, ale ciekawi mnie strasznie inna książka tej autorki czyli "Black ice"
    Weź mi nic nie mów o pizzy! Bo mam na nią straszną ochotę! Zwłaszcza, po twoich codziennych snapach pizzy :.:
    O jezu! To ciekawa historia z tą wodą, HAHAHA. Niebieskie książki są cacy <3
    uwielbiam te twoje tytuły ...nie wiem jak to nazwać...to tych części posta XD
    Książka bardzo mnie ciekawi, jednak jak już wspominałam...najpierw Black ice, a dopiero potem niebezpieczne kłamstwa xD
    Buziaki :*
    pomiedzy-wersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dupsko ci skopie za zapominanie o mnie! Agrrrrr! I ty chcesz żebym ci banera robiła? Pfi! xD (zroooobieee <3)
      Buahahhha moje snapy robię celowo, mam zjebe co wchodzę do szkoły za nie xD
      Niebieskie są najlepsze! Nie mogę się Prawa Mojżesza doczekać <3
      Lubie taki układ tekstu, wydaje mi sie, ze troche ogarnia to mój chaotyczny sposób pisania xD no i zaciekawia, mam nadzieję :D
      To ja przeczytam na odwrót xD
      Cmok ;*

      Usuń
  16. Ta autorka jest mi znana jedynie z [Szeptem]. Jak Ty omijałam [Black Ice] - pewnie bałam się powtórki z sagi o Patchu, która była... niezadowalająca - niewykorzystany potencjał, tak bym podsumowała czworoksiąg o aniele.
    Co do [Niebezpiecznych kłamstw]... Słyszałam o nich niejedno, ale dalej bałam się tej autorki. Sądziłam, że skoro średnio poradziła sobie z [Szeptem], nie jest w stanie napisać kryminału.
    Po twojej recenzji wiem, że nie kupię tej książki, ale jeśli zobaczę ją w bibliotece albo znajdę u koleżanki na półce, z przyjemnością przeczytam.
    Historia z wodą mnie rozbroiła :D :D
    Ale w pełni rozumiem - człowiek głodny, człowiek nieracjonalnie myślący. I pizza! OMG!

    Pozdrawiam,
    Izzy z Heavy Books

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytam sobie tą książkę i wiesz co? Mam ochotę wziąć moją różdżkę, wyczarować Stellę i nakopać jej do tyłka! *czyżbym zdradziła, że jestem czarodziejką? ups!*

    Ta laska mnie tak irytuje, przez 50 stron jest "O boże! Nie chcę zostawiać Reeda! Kocham go!" po czym "O matko! Jaki ten gościu ma kaloryfer na klacie!" i znowu "Reeeeeeeed!", a dwie strony później flirtuje z Chetem. No rozdwojenie jaźni. Nie ma innej opcji. xD

    No ale jestem ciekawa końcówki, więc doczytam w bólu do końca. :')

    Buziaki!
    Ola aka Zaczytana Iadala

    OdpowiedzUsuń

Drogi Gościu!
Jeśli już tu trafiłeś, to zostaw po sobie ślad ;)
Proszę, najpierw przeczytaj, później skomentuj. Zależy mi na twojej SZCZEREJ opinii. ;)
Zaglądam do każdego, kto pozostawi po sobie trop w postaci komentarza, lub obserwacji ;)